MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Starosta Grabkowski może stracić mandat

Łukasz Cieśla
Janowi Grabkowskiemu nie przysługuje dieta radnego, bo zasiada w zarządzie powiatu
Janowi Grabkowskiemu nie przysługuje dieta radnego, bo zasiada w zarządzie powiatu A. Szozda
Starosta Jan Grabkowski może stracić mandat radnego powiatu poznańskiego. Z naszych ustaleń wynika, że nie miał biernego prawa wyborczego pozwalającego na start w dwóch ostatnich wyborach do Rady Powiatu. Chodzi o elekcje z 2002 i 2006 r.

Zgodnie z ordynacją, o mandat może ubiegać się jedynie osoba, która stale zamieszkuje na terenie działania rady. Starosta Grabkowski od lat mieszka w Poznaniu, we własnym domu jednorodzinnym. Mógłby więc startować do tutejszej Rady Miasta. Formalnie zameldowany jest jednak w Koziegłowach, w 53-metrowym mieszkaniu, którego jest właścicielem.

- Już w 2000 roku na pewno mieszkał w Poznaniu, bo gościłem w jego domu - mówi anonimowo znajomy Jana Grabkowskiego.

O tym, że starosta mieszka w Poznaniu, świadczy też artykuł z "Polski Głosu Wielkopolskiego". W ubiegłym roku pisaliśmy o życiu prywatnym polityka. Z naszej publikacji jednoznacznie wynika, że mieszka na osiedlu Warszawskim. Wolny czas lubi spędzać w ogrodzie lub przy grillu. W Koziegłowach odnaleźliśmy lokal, w którym zameldowany jest polityk PO. Nikt nie otworzył nam drzwi. A kobieta, która teoretycznie jest sąsiadką Grabkowskiego, powiedziała nam, że go nie zna.

Mieszkanie w ostatnich latach nie stało jednak puste. Przez pewien czas przebywał w nim Tomasz Łubiński. Jest zastępcą starosty. Obaj panowie są też działaczami PO.

- Przez pewien czas, po wyprowadzce z Buku, mieszkałem tam dzięki życzliwości pana starosty. Oczywiście, on w tym czasie tam nie przebywał - potwierdza Łubiński.

Poprosiliśmy samorządowca o ocenę faktu, że starosta Grabkowski dwukrotnie zdobył mandat radnego, mimo że nie był mieszkańcem powiatu. Łubiński, który powinien znać ordynację, stwierdził, że nie wie, jak to skomentować. Wątpliwości nie ma za to prof. Andrzej Stelmach, politolog z UAM. - Wprawdzie rejestr wyborców sporządza się na podstawie adresu zameldowania, ale elementarna uczciwość nakazuje, by startować z tego okręgu, w którym się zamieszkuje. Taki wymóg stawia też ordynacja wyborcza - tłumaczy prof. Stelmach.

Starosta postąpił także niezgodnie z zapisami ustawy o ewidencji ludności. - Mówi ona o tym, że po upływie czwartej doby od momentu zamieszkania, trzeba zameldować się w urzędzie na pobyt stały lub czasowy. Kto tego nie zrobi, może zostać ukarany finansowo lub stanąć przed sądem grodzkim - wyjaśnia Katarzyna Wilk, dyrektor Wydziału Spraw Obywatelskich Urzędu Miasta Poznania.

Starosta otrzymał nasze pytania w czwartek. Wczoraj odpowiedział na nie jego pełnomocnik. Mecenas Paweł Sowisło stwierdził, że zarzuty dotyczące braku biernego prawa wyborczego są bezpodstawne. Starosta od ponad 30 lat jest zameldowany w Koziegłowach. Ten fakt, w opinii adwokata, potwierdza zamiar stałego pobytu w tej miejscowości. Sąsiedzi mogą nie kojarzyć Grabkowskiego, ale on również nie zna wszystkich lokatorów bloku. Wynika to z prowadzenia intensywnego życia zawodowego i dużej rotacji mieszkańców w bloku. Poza tym, jak pisze adwokat, polityk posiada na terenie powiatu działkę, na której "w niedalekiej przyszłości zamierza wybudować dom".

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski