18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kto jest na zdjęciach znalezionych w 1939 r. w porzuconym samochodzie?

Leszek Adamczewski
Porucznik 14. pułku artylerii polowej z Poznania wraz z żoną
Porucznik 14. pułku artylerii polowej z Poznania wraz z żoną M. Ryś Fotopsyche
Oto fotografie formatu pocztówkowego, pochodzące z lat międzywojennych. Widać nań nieznanego oficera 14. pułku artylerii polowej z Poznania w stopniu porucznika z - najprawdopodobniej - żoną.

Na innych zdjęciach ta sama niewiasta została sfotografowana z nieco ponadrocznym dzieckiem; wszystko wskazuje, że dziewczynką. Czas, który minął od dnia, gdy zdjęcia te opuściły laboratorium fotograficzne na poznańskim placu Wolności, odcisnął się na nich wyraźnymi śladami. Są to rysy, zgięcia i plamy. Sporo plam. I nie ma w tym nic dziwnego, gdy weźmie się pod uwagę, co fotografie te przeszły.

Do Poznania zeskanowane zdjęcia dotarły drogą elektroniczną. Do dyrektora Macieja Cieciory z Wielkopolskiego Urzędu Marszałkowskiego, który zainteresował "Polskę Głos Wielkopolski" tą sprawą, skany wysłał jego przyjaciel Marek Rzeszotarski, pracownik Ministerstwa Spraw Zagranicznych w Warszawie.

- Zdjęcia te - mówi Marek Rzeszotarski - moja rodzina otrzymała od ukraińskich przyjaciół. Senior rodziny, liczący sobie ponad 70 lat pan Grigorij Vitvickij z Halicza, odziedziczył je po swoim ojcu. Ten zaś jesienią 1939 roku znalazł je w porzuconym samochodzie polskim. Wszystko to działo się na dotychczasowych ziemiach Rzeczypospolitej, w rejonie, przez który rząd i część Wojska Polskiego we wrześniu 1939 roku wycofywały się do Rumunii.

Zdaniem Marka Rzeszotarskiego, ówczesna rodzina Vitvickich szybko zorientowała się, że nowa władza radziecka jest dużo gorsza od dotychczasowej władzy polskiej. Dla tej ukraińskiej rodziny 17 września 1939 roku nie był zatem dniem wyzwolenia. I postanowiła znalezione w samochodzie zdjęcia przechować jako pamiątkę czasów, które odeszły bezpowrotnie.

- Dobrze poznałem rodzinę Vitvickich - kontynuuje Marek Rzeszotarski. - To Ukraińcy, którzy nie ulegli nacjonalizmowi i dzisiaj dbają o polskie ślady w rejonie Halicza, między innymi o groby żołnierzy polskich z 1920 roku na tamtejszym cmentarzu. Wracając zaś do zdjęć, to dodam, że w czasach stalinowskich Vitviccy nie chwalili się tym znaleziskiem. Do około 1970 roku zdjęcia leżały w skrzyni matki.

Jak napisał pan Grigorij Vitvickij w liście do mojej rodziny, "często cieszyliśmy się tymi zdjęciami. Zachwycaliśmy się, jaki przystojny ten pan oficer! A jego pani jak anioł! A dziecko! Były one dla nas jak relikwie". Gdzieś około 1970 roku informację o zdjęciach pan Grigorij wysłał do Warszawy, do redakcji "Trybuny Ludu". Odpowiedź nadeszła mniej więcej taka: "To nie nasza sprawa". Dodam jeszcze, że pan Vitvickij do emerytury pracował jako kierowca, a obecnie prowadzi z żoną małe gospodarstwo rolne. Jest też autorem tomiku wierszy "Śladami Chrystusa".

To, że interesujące nas zdjęcia zostały wykonane w międzywojennym Poznaniu, poświadcza przystawiona na ich odwrocie pieczątka następującej treści: "FOTO PSYCHE. M. RYŚ Poznań, Pl. Wolności 14. Tel. 80-81". Nie ma za to żadnej pewności, że sfotografowany oficer pochodził z Poznania. Poznanianką mogła być natomiast jego żona.

Co stało się z tą rodziną? Czy żyje dziecko pary utrwalonej na fotografiach? Być może - z pomocą naszych Czytelników - uda się napisać ciąg dalszy tej historii. Nie można wykluczyć, że tragiczny. Nazwisko porucznika Wojska Polskiego może bowiem znajdować się na jednej z list katyńskich...

Ktokolwiek wie lub poznaje...
Zdajemy sobie sprawę, że kierujemy do Czytelników prośbę niełatwą. Czy rozpoznają Państwo kogoś na zamieszczonych powyżej zdjęciach? Jeśli tak, prosimy o kontakt telefoniczny pod numerem 061 869 42 42 lub e-mailowy: [email protected] [email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski