- Złożyłem wypowiedzenie i chciałem się przenieść do kopalni, żeby więcej zarobić - mówi proszący o zachowanie anonimowości górnik, który zdecydował się odejść z Przedsiębiorstwa Budowy Kopalń PeBeKa w Lubinie, należącego do KGHM. - Odmówiono mi zatrudnienia w Rudnej i Polkowicach-Sieroszowicach. Wtedy dyrekcja PeBeKa zaprosiła mnie na rozmowę. Namawiali, żebym został, bo nigdzie w kombinacie nie znajdę żadnej pracy.
Mężczyzna twierdzi, że istnieje ciche porozumienie między kierującymi kopalniami i firmą. Ci, którzy odejdą z PeBeKa, nie mają co liczyć na przyjęcie w KGHM. A górnicy rezygnują z pracy w PeBeKa, bo pracują w gorszych warunkach niż ludzie z Polskiej Miedzi, a zarabiają o połowę mniej od nich.
- Nasi pracownicy są dyskryminowani - potwierdza Dariusz Sienkiewicz, szef Związku Zawodowego Pracowników Dołowych w PeBeKa. - 35 osób próbowało zwolnić się z firmy i zatrudnić w KGHM. Straszono ich, że pracy tam nie znajdą. Tylko niektórzy odeszli. Tak zakłada się ludziom kaganiec.
- Od stycznia do końca lipca tego roku z firmy odeszło 186 osób. 24 z nich złożyły wypowiedzenie - ripostuje Jacek Kulicki, wiceprezes PeBeKa. - Nie monitorujemy, gdzie nasi byli pracownicy szukają zatrudnienia.
Monika Kowalska, rzeczniczka KGHM, dodaje, że spółka prowadzi otwarty nabór i każdy może się zgłosić.
Ale nie powiedziała, ile osób z PeBeKa znalazło pracę w KGHM.
Dariusz Kwiatkowski, wiceszef ZZPD w ZG Rudna, wcześniej pracował w PeBeKa. Był jedną z ostatnich osób, którym pozwolono przejść do ZG Rudna. - Ci, którzy chcą teraz odejść, nie mogą znaleźć pracy w kopalni - twierdzi. Niedawno ponad stu górników z PeBeKa demonstrowało, domagając się podwyżki. Do 20 września mają otrzymać propozycje nowych płac.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?