Rozpoczęcie budowy stadionu na Euro 2012 we Wrocławiu może się opóźnić. Wszystko przez błędy w dokumentacji, przygotowanej przez magistrat. Z map wynika, że w dokładnie w miejscu, w którym miało się znajdować jedno z głównych wejść do areny i parking dla kibiców, inne plany zakładają budowę ruchliwej drogi - łącznika ulicy Lotniczej i Drzymały. Jak ustaliliśmy, właśnie dlatego wojewoda dolnośląski Rafał Jurkowlaniec odmówi dziś urzędnikom z magistratu wydania tzw. decyzji lokalizacyjnej dla stadionu, czyli dokumentu, bez którego nie można będzie uporać się z innymi formalnościami, a przede wszystkim otrzymać pozwolenia na budowę.
Zanim decyzja lokalizacyjna zostanie wydana, miasto musi przygotować nowe projekty. To zaś może zająć nawet kilka miesięcy. Gdyby tak się stało, mogłoby to oznaczać czarny scenariusz, a więc wybudowanie areny dopiero po mistrzostwach.
Miasto winnych nie szuka, bo twierdzi, że projekty można było zaakceptować w takiej formie, jaką zaproponowało. Ale już przygotuje nowe.
- Chcemy jak najszybciej uzupełnić je i otrzymać decyzję o lokalizacji, a potem pozwolenie na budowę - przekonuje Michał Janicki, dyrektor departamentu spraw społecznych w urzędzie miejskim, a jednocześnie przewodniczący zespołu ds. budowy obiektów sportowych w komitecie organizacyjnym Euro 2012. Jego zdaniem, budowa areny będzie mogła rozpocząć się w listopadzie.
Jest jednak jeszcze jeden kłopot. Po przeanalizowaniu dokumentów przez urzędników wojewody okazało się, że teren, na którym miasto chciało budować parking, wejście na stadion i szosę, nie należy do gminy. Swoje magazyny ma tu prywatna firma, a magistrat do dziś nie dogadał się z nią w sprawie przejęcia gruntu. Miasto uspokaja, że negocjacje są już na finiszu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?