Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wrocław: Wymyśl nazwę trasy miejskiej

Bartłomiej Knapik
Mamy już rondo Reagana na pl. Grunwaldzkim, będzie ulica płk. Ryszarda Kuklińskiego
Mamy już rondo Reagana na pl. Grunwaldzkim, będzie ulica płk. Ryszarda Kuklińskiego Fot. Paweł Relikowski
Szukamy nazwy dla nowej długiej ulicy, która powstaje za mostem Milenijnym. Przez miesiąc zbieramy Wasze pomysły razem z Komisją Nazewnictwa Ulic.

Taka rzecz zdarza się raz na 20 lat. Już w przyszłym roku gotowa będzie nowa, duża ulica, która nie ma własnej nazwy. Chodzi o fragment obwodnicy śródmiejskiej między mostem Milenijnym a ulicą Żmigrodzką. Wcześniej bowiem budowane odcinki obwodnicy, jak choćby Klecińska czy Na Ostatnim Groszu, miały swoje nazwy, zanim stały się fragmentami tej trasy.

Dziś rozpoczynamy konkurs na nazwę jej nowego odcinka. - Wymyślanie nazwy dla tak dużej ulicy to rzadka rzecz - przyznaje prof. Bernard Jancewicz, szef Komisji Nazewnictwa Ulic Towarzystwa Miłośników Wrocławia.

To właśnie ta komisja doradza radnym miejskim, gdy trzeba wybrać nazwę dla nowego placu czy ulicy. W ciągu ostatnich 20 lat największe zmiany nastąpiły na początku lat 90. Wówczas m.in. pl. Kirowa zamienił się w Orląt Lwowskich, pl. PKWN w Legionów, a Świerczewski stracił ulicę na rzecz Piłsudskiego.

Od tego czasu zmian jednak było niewiele. Plac 1 Maja już od dłuższego czasu był upatrzony przez radnych jako to miejsce, w którym uczcimy papieża Polaka. I stał się placem Jana Pawła II tuż po jego śmierci. Ale takie zmiany nazw to wyjątek.

- Staramy się nie utrudniać życia mieszkańcom, każda zmiana wymaga przecież wymiany dowodów. Nazwy nadajemy nowym ulicom, ale są one niewielkie i znajdują się na peryferiach - tłumaczy prof. Jancewicz. - Chętnie weźmiemy pod uwagę głosy czytelników "Polski-Gazety Wrocławskiej" - zapewnia.

Prof. Jancewicz: Staramy się nie utrudniać życia mieszkańcom, każda zmiana wymaga przecież wymiany dowodów.

To wyjątkowa okazja, by nadać jej imię. Bo choć rocznie w mieście przybywa kilkanaście nowych ulic, to ich nazw nie wymyśla się całkowicie od nowa. Skąd się one biorą?
- Wybieramy nazwy w pewien sposób, muszą być podobne do już istniejących na danym osiedlu. Jeśli gdzieś są ulice od nazw miast, to takiej szukamy. Jeśli nazwiska filozofów, to szukamy filozofów - tłumaczy prof. Bernard Jancewicz, przewodniczący Komisji Nazewnictwa Ulic Towarzystwa Miłośników Wrocławia.

W czerwcu komisja wymyśliła imiona dla kilku ulic. Nowy trakt w rejonie Azaliowej i Szafirowej ma nosić miano Jaśminowej (jeśli pomysł zaakceptują miejscy radni), na Polanowicach ma pojawić się Stradomska (to rejon imion wywodzących się od miejscowości na północ od Wrocławia), a na Muchoborze Wielkim - Halicka (nazw szuka się wśród miast kresowych).
Niedaleko filozofa Henryka Kamieńskiego ulicy swojego imienia doczeka się inny filozof, a przy okazji historyk - Ludwik Kubala.
To niejedyne reguły, jakie rządzą przy poszukiwaniu nazw dla ulic. Przede wszystkim warto pamiętać, że nie honoruje się żyjących. Powinno się odczekać pięć lat od śmierci przyszłego patrona ulicy czy placu. Choć jest wyjątek: pl. 1 Maja stał się pl. Jana Pawła II w kilka dni po jego śmierci.
Początkowo istniał pomysł, by nazwać jego imieniem aleję tradycyjnie nazywaną placem Grunwaldzkim.

- Nie ma tam placu w sensie urbanistycznym, czyli przestrzeni otoczonej budynkami przypisanymi do tego placu, jak to jest przy pl. Powstańców Śląskich - tłumaczy prof. Bernard Jancewicz.
Kłopot w tym, że mieszkańcy nie chcą zaakceptować pomysłu zmiany nazwy.
- Za bardzo przywiązali się do obecnej nazwy. A nie da się nazwać tego al. Grunwaldzką, bo istnieje ulica o tej samej na-zwie, co byłoby mylące. Dlatego pl. Jana Pawła II jest w innym miejscu, a my przekonujemy teraz, żeby zmienić nazwę z placu na trakt Grunwaldzki - dodaje.

Zresztą to niejedyna ciekawa historia związana ze zmianami nazw. Rewolucję przeprowadzono w tej dziedzinie tuż po II wojnie światowej. Zmieniano właściwie wszystkie nazwy, trzymając się jednak podobieństw i skojarzeń.
Kazimierz Wielki ma swoją ulicę w centrum Wrocławia, a nie obok innych królów, dlatego że przed wojną jej patronem był Karol IV, król Czech i Niemiec. Mieszkańcom powojennego Wrocławia po prostu się to skojarzyło.

Po II wojnie światowej zmieniano właściwie wszystkie nazwy, trzymając się jednak podobieństw i skojarzeń.

Podobnie zresztą jak ul. Christiana Nakonza, który zaplanował budowę odrzańskich kanałów. Przedwojenna nazwa ulicy wzięła się od pobliskiego Nakonz Brücke (obecnie mosty Jagiellońskie) i znaczyła dosłownie Przy Moście Nakonza. Po wojnie znaleziono nazwę podobną w brzmieniu do poprzedniej i Nakonzstrasse zmieniła się w ul. Na Końcu. Druga fala przyszła po 1989 roku, gdy zmienił się ustrój. Wówczas między innymi Świerczewski musiał ustąpić Piłsudskiemu.

Szukamy nazwy dla północnej części obwodnicy śródmiejskiej
Rodzina Kornów, Jan Kaczmarek i Albert Einstein - to trzy nasze propozycje patronów nowej ulicy. Teraz czekamy na Wasze propozycje. Postaci Jana Kaczmarka z kabaretu Elita przybliżać nikomu nie trzeba. Związany z Wrocławiem przez długie lata zasługuje na wyróżnienie. Korn to wielopokoleniowa rodzina wrocławskich wydawców, księgarzy i drukarzy. Johan Jakob Korn (1702-1756) był wydawcą pierwszej wychodzącej we Wrocławiu gazety, a jeden z jego kolejnych spadkobierców, Julius Korn (1829-1907), był właścicielem papierni w podwrocławskim wówczas Zakrzowie.
Albert Einstein był wybitnym naukowcem, tak samo niezwiązany z naszym miastem jak Ronald Reagan.

Swoje pomysły możecie przedstawiać w komentarzach poniżej lub wysyłając propozycje bezpośrednio do autora.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska