Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nauczyciele kupczą maturą

Janusz Krzeszowski
W internecie można znaleźć sporo ogłoszeń, w których maturzystom oferowane są gotowe prezentacje.
W internecie można znaleźć sporo ogłoszeń, w których maturzystom oferowane są gotowe prezentacje. Tomasz Hołod
Uczniowie kupują prezentacje maturalne od swoich polonistów. MEN obiecuje zmianę sposobu oceniania matur.

We Wrocławiu kwitnie nielegalny handel prezentacjami z języka polskiego na maturę ustną. Piszą je sami nauczyciele, którzy potem zasiadają w komisjach egzaminacyjnych.
- Mam 12-letni staż pracy w renomowanym wrocławskim liceum. Jako członek komisji maturalnych wiem, co cieszy się uznaniem. Prezentację zamów już dziś - chwali się na stronie z ogłoszeniami nauczycielka z Wrocławia, podpisująca się pseudonimem Safona.

Podobnych ofert ze stolicy Dolnego Śląska znaleźliśmy w ciągu kilku minut ponad 30. Nauczyciele nie próbują nawet ukryć, że za pieniądze maturzyści dostaną gotową pracę bez ruszania palcem i otwierania książki. Wystarczy podać temat i termin. We Wrocławiu kosztuje to od stu do dwustu zł.
- To nieetyczne, ale jak jest zapotrzebowanie, bo uczniowie to masowo kupują, to czemu nie dorobić? - pyta Marzena, polonistka z dwuletnim stażem, która zgodziła się z nami anonimowo porozmawiać.

W okresie od lutego do początku kwietnia na pisaniu kilkustronicowych prezentacji zarabia nawet 2000 zł miesięcznie.
- Nikt nie jest w stanie udowodnić, czy napisałam ją ja, czy uczeń - zapewnia.

I rzeczywiście, prawo tutaj wydaje się bezradne. W dodatku pedagodzy twierdzą, że piszą za pieniądze dla uczniów tylko prezentację wzorcową, aby oni na tej podstawie napisali swoją.
- To jest skandal i tacy nauczyciele nie powinni w ogóle pracować z młodzieżą. Jednak do nas nigdy nie dotarły żadne oficjalne skargi, a sami nie możemy nić zrobić - rozkłada ręce Janina Jakubowska, rzeczniczka wrocławskiego kuratorium oświaty.

Handel kwitnie przede wszystkim w internecie.
"Jestem nauczycielem języka polskiego. Jeśli chcesz osiągnąć sukces na maturze, zamów pracę już dziś" - brzmi treść ogłoszenia z serwisu wrocek.pl.
W internecie można znaleźć sporo ogłoszeń, w których maturzystom oferowane są gotowe prezentacje multimedialne. W Jeleniej Górze usługa kosztuje od 50 zł w górę, w Wałbrzychu - 80-150 zł, we Wrocławiu - ok. 150 zł.

Uczniowie zamawiają gotowe prace, bo ich na to stać. A za rok mogą je sprzedać młodszym rocznikom.
- Ja już dwa razy zarobiłam na prezentacji, którą kupiłam. Raz zaproponowałam ją maturzyście w Warszawie, raz w Krakowie - cieszy się Wiola, była maturzystka z Wrocławia.
Od 2002 roku do Centralnej Komisji Egzaminacyjnej żadna szkoła w kraju nie zgłosiła nawet podejrzenia, że prezentacja może nie być samodzielną pracą ucznia.
- To komisje maturalne powinny obnażać takie przypadki, choćby kilkoma konkretnymi pytaniami do ucznia. My unieważnilibyśmy taki egzamin - zapewnia Małgorzata Burzyńska z wydziału matur CKE.

Kuratorium oświaty sprawę zostawia samym dyrektorom i szkolnym komisjom.
- Uważam to za niegodne nauczyciela, ale nam trudno z tym walczyć. Jedynie dyrektorzy mogą dokładnie przyjrzeć się nauczycielom zasiadającym w komisjach - mówi Janina Jakubowska, rzeczniczka kuratorium oświaty we Wrocławiu.

Trudność tkwi w tym, że przygotowywana przez nieuczciwego nauczyciela prezentacja na samym egzaminie jest tylko pomocą przy wystąpieniu ustnym ucznia.
- Jeśli uczeń dobrze się z nią zapoznał, zna lektury z bibliografii i odpowie na wszystkie pytania, to nie ma podstaw, że-by coś podejrzewać. A byłoby nieetyczne, gdyby komisja podejrzewała każdego ucznia - przyznaje Danuta Daszkiewicz-Ordyłowska, dyrektor XII LO we Wrocławiu.

Nieuczciwym praktykom nauczycieli obiecała przyjrzeć się prokuratura, bo oprócz tego, że są one nieetyczne, mogą być przestępstwem. Prokuratorzy liczą, że da się oskarżyć uczniów i nauczycieli na podstawie paragrafu mówiącego o prawach autorskich.
- Kto je sobie przywłaszcza lub wprowadza w błąd o faktycznym autorze utworu, podlega karze do trzech lat więzienia - przypomina Małgorzata Klaus, rzecznik Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu. - Nauczyciel, sprzedając prezentację, podżega do przestępstwa i też grozi mu kara.

Na nasze doniesienia zareagowało także ministerstwo, które chce zmian sposobu oceniania matur.
- Ale intencją nie jest stosowanie metod policyjnych - zaznacza Zbigniew Marciniak, wiceminister MEN-u.
Zmiany w rozporządzeniu mają spowodować, że prezentacje nie będą liczyć się przy ocenie na ustnej maturze. Pomysł ma być teraz przedyskutowany z polonistami.

Marcin Fankanowski, specjalista od etyki z Centrum Edukacji Nauczycieli przy Uniwersytecie Wrocławskim, nie ma wątpliwości, że jest to naganne.
- To nauczyciel powinien wyrabiać w uczniu uczciwość i pracowitość. Tutaj pokazuje im, że wszystko da się załatwić za pieniądze i przez kombinatorstwo. To im utkwi w głowie na całe życie. Uczniowie też nie są tutaj bez winy. Ale sam egzamin nie jest doskonały, skoro zamiast testować wiedzę, nie robi tego tak, jak trzeba. Potem wpływa to na poziom studentów, uczelni i mentalność młodych ludzi, którzy upewniają się, że wszystko da się załatwić.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska