Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mimo awansu piłkarze ręczni Śląska wycofani z ekstraklasy

Paweł Pluta
Upadł najbardziej utytułowany klub w polskim handballu
Upadł najbardziej utytułowany klub w polskim handballu Fot. Bartosz Sadowski
Brak pieniędzy, sponsorów oraz pomocy miasta. Po koszykówce i siatkówce umiera kolejny wielki klub.

W środę zarząd WKS Śląska Wrocław zarekomenduje radzie nadzorczej klubu decyzję o wycofaniu zespołu piłki ręcznej z ekstraklasy, do której awansował po barażach z Miedzią. Prawdopodobnie to legniczanie zajmą w niej miejsce Śląska.

- Przyjęcie decyzji o wycofaniu to już niestety tylko formalność, bo nie mamy innego wyjścia. WKS-u ani dotychczasowego sponsora - firmy AS-BAU - nie stać na utrzymanie drużyny w ekstraklasie - mówił na wczoraj Janusz Pilch dyrektor zarządu stowarzyszenia WKS Śląsk.
- Kiedy klamka zapadnie wyślemy naszą decyzję do Związku Piłki Ręcznej w Polsce - dodał Janusz Pilch. Zgodnie z regulaminem ZPRP zespół zostanie zdegradowany o dwie klasy niżej, czyli do 2. ligi (czyli właściwie trzeciej). - Jeszcze nie wiem czy zespół w niej wystartuje. Za szybko o tym mówić.

Janusz Pilch : Przyjęcie decyzji o wycofaniu to już niestety tylko formalność, bo nie mamy innego wyjścia.

Mamy przecież w sekcji piłki ręcznej grupy młodzieżowe, aż po juniorów starszych. Być może zaczniemy więc od gry młodzieżą, aby przetrwać te ciężkie czasy - zastanawiał się Janusz Pilch.
- Naszą rolą jako stowarzyszenia WKS Śląsk jest przede wszystkim szkolenie dzieci i młodzieży.
Gdy 3,5 roku temu przejęliśmy podupadające stowarzyszenie piłki ręcznej naraziliśmy się na dodatkowe wypadki, ale im sprostaliśmy. Teraz nawet gdybym zlikwidował wszystkie inne sekcje w WKS-ie, to nie jestem wstanie utrzymać zespołu piłki ręcznej w ekstraklasie. Proszę mi wierzyć, że rozmawialiśmy z dziesiątkami potencjalnych sponsorów i nic nie udało się zdziałać. Mamy kryzys i wszyscy tną, a nie palą się do wydawania pieniędzy - kończy dyrektor WKS Śląsk.
Swój udział w upadku kolejnego wrocławskiego klubu mają władze miasta, które mimo składanych wcześniej obietnic nie wspomogły najbardziej utytułowanego zespołu w historii polskiego szczypiorniaka.

A to między innymi na tych zapowiedziach włodarze klubu oraz zawodnicy opierali swój optymizm walcząc o powrót do ekstraklasy, a teraz budując zespół, który mógł z powodzeniem walczyć o miejsca 3-4, bo przecież do zespołu młodych-gniewnych dołączyli doświadczeni wychowankowie Śląska, grający ostatnio w 2. Bundeslidze: Grzegorz Garbacz i Artur Banisz. Teraz na dwa miesiące przed rozpoczęciem nowego sezonu wszyscy zostali na lodzie. Oczywiście miasto nie ma obowiązku sponsorować wrocławskich klubów, jednak w sytuacji jakie one się znalazły trzeba było wyciągnąć pomocną dłoń, bo pozwolić na upadek jest łatwo, a odbudować coś już niezwykle trudno.

Piłkarze ręczni Śląska podzieli los wielkich klubów: Anilany Łódź, Wybrzeża Gdańsk, Hutnika Kraków czy Pogoni Zabrze.

Tym samym piłkarze ręczni Śląska podzieli los wielkich klubów: Anilany Łódź, Wybrzeża Gdańsk, Hutnika Kraków czy Pogoni Zabrze, które już dawno zniknęły z mapy polskiego szczypiorniaka.
- Trzeba zapalić świeczkę nad grobem wrocławskiej piłki ręcznej. Swoją grą chcieliśmy promować miasto, m.in. na antenie TV. Teraz okazało się, że Wrocław nas zostawił. Za to miastu nie należy się czerwona kartka, tylko czarna - mówił rozgoryczony Krzysztof Mistak, kierownik Śląska, który zdobył z nim ostatni tytuł mistrza Polski w 1997 roku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska