Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Samorządy do władzy?

Marek Twaróg, redaktor naczelny "Polski-Gazety Wrocławskiej"
Marek Twaróg, redaktor naczelny "Polski-Gazety Wrocławskiej"
Marek Twaróg, redaktor naczelny "Polski-Gazety Wrocławskiej" Janusz Wójtowicz
Podoba mi się pomysł zwiększenia udziału lokalnej władzy w tworzeniu polskiego prawa, choć pewnie o samorządowej izbie parlamentu możemy tylko pomarzyć.

Czy samorządowcy powinni mieć większy wpływ na rządzenie krajem? Na niedawnej debacie w Świdnicy, gdzie spotkali się najlepsi prezydenci polskich miast, według rankingu "Newsweeka", sformułowano nawet postulat, by na wzór niemiecki stworzyć instytucję (izbę parlamentu, ciało doradcze przy Sejmie?), która czuwałaby nad stanowieniem prawa. Tak jak niemiecki Bundesrat, złożony z przedstawicieli rządów krajów związkowych, ocenia prawo, które potem jest wykonywane na poziomie regionalnym, tak i u nas samorządowcy powinni patrzeć na ręce rządowi i Sejmowi, który majstruje przy prawie dotyczącym województw, powiatów czy gmin.

Samorządowcy zgromadzeni w Świdnicy przekonywali, że miasta pod ich rządami mają się dobrze. Doszło nawet do tego, że prezydent Bydgoszczy orzekł, iż nie może zakłócić atmosfery powszechnej szczęśliwości - a taka początkowo panowała w sali - więc mimo kryzysu też opowie o optymistycznych prognozach. Chwała Bogu, że wraz z upływem czasu paneliści byli bardziej szczerzy i zrazu nieśmiało, a potem bardziej otwarcie, napomykali jednak o problemach. I co mówili? Jedno: rząd im przeszkadza.

Prezydent Wrocławia, już trochę tradycyjnie, poznęcał się nad gabinetem Tuska, twierdząc, że Ministerstwo Finansów ma w nosie to, co dzieje się w samorządzie, a prognozy gospodarcze, które docierają do gmin, mogą okazać się nieprawdziwe. Prezydent Łodzi, jako były szef Rządowego Centrum Studiów Strategicznych (u Jerzego Buzka), spojrzał na sprawę globalnie i ocenił, że zamiast oszczędzać, ministrowie Tuska powinni działać propopytowo, czyli inwestować jak najwięcej.
Nie twierdzę, że prezydenci nie mają racji. Ci z Wrocławia, Łodzi, Rybnika, Tychów, Krosna, Świnoujścia, Świdnicy czy Jeleniej Góry, a może i inni, którzy wzięli udział w debacie, to doświadczeni samorządowcy, którzy wiedzą, co najbardziej przeszkadza im w pracy. Zapewne w skali makro wpływy z podatku PIT, problem z liniami kredytowymi Banku Gospodarstwa Krajowego czy skomplikowane procedury pozyskiwania funduszy unijnych to oczywisty kłopot, który wpływa na pracę gmin i powiatów.
Tyle że gdyby prezydenci byli naprawdę szczerzy, zwróciliby też uwagę, że rząd nie we wszystko im się miesza i nie o wszystkim decyduje.

Zabrakło mi trochę w Świdnicy zauważenia, że na komfort mieszkańców każdego miasta wpływają w ogromnym stopniu także dziurawe chodniki, brzydkie fasady kamienic, korki w centrum, brak parkingów albo mieszkań socjalnych, brudne autobusy, bezsensowne przepisy miejscowe. To jest pole do popisu wyłącznie dla samorządu. Przetargi można organizować raz a dobrze, obwodnice budować bez informowania o tym Donalda Tuska, a autobusy sprzątać bez udziału ministra infrastruktury. Nawet jeśli budżety miast będą mniejsze, bo prognozy z ministerstwa zostaną skorygowane, i nawet jeśli - weźmy to za przykład - Karta nauczyciela wymusi na samorządach większe wydatki, to i tak prawdziwy gospodarz powinien zadbać o podstawowe sprawy w mieście. Rząd nic tu nie ma do gadania.

Podoba mi się pomysł zwiększenia udziału lokalnej władzy w tworzeniu polskiego prawa, choć pewnie o samorządowej izbie parlamentu możemy tylko pomarzyć. Być może wtedy nie powstawałyby prawne potworki, od których w ratuszach wszystkich boli głowa. Widzę tu jeszcze jedną wartość: wtedy prezydenci nie mogliby zwalać wszystkiego na Warszawę. W pełni odpowiadaliby za swoje miasta - także za zapisy prawa, które są zobowiązani wykonywać.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska