Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Niech niebieskie tramwaje zostaną symbolem miasta

Marek Twaróg
Fot. Janusz Wójtowicz
Choć może są wrocławianie, którzy ze zdziwienia otworzą teraz szeroko oczy, to faktem jest, że dla jakiejś części Polaków symbolem stolicy Dolnego Śląska - na równi niemal z Rynkiem, zoo czy Halą Ludową - są niebieskie tramwaje.

Nie wiem, czy to zasługa słynnej niegdyś piosenki Marii Koterbskiej, ale wiem, że są regiony, którym niebieski tramwaj kojarzy się z Wrocławiem tak, jak targi kojarzą się z Poznaniem, kopalnie z Katowicami, a Syrenka z Warszawą. Dlatego martwiłem się, że urzędnicy wymyślili głosowanie nad kolorem nowych szybkich tramwajów. No jak to? Nie będą niebieskie?

Cała ta zabawa z głosowaniem uświadomiła mi, jak niewiele wagi przykłada się wciąż do tego typu symboli miast czy regionów. Jak łatwo urzędnikom przychodzi rozstawanie się z takimi symbolami. Co więcej, być może oni w ogóle nie zdają sobie sprawy z tego, co dla reszty Polski jest pierwszym skojarzeniem po wypowiedzeniu słów "Wrocław", "Jelenia Góra", "Legnica" czy "Wałbrzych".

Pierwszym krokiem każdego speca od marketingu, który ma za zadanie wykreować markę
narodową czy regionalną, jest dobre rozpoznanie silnych i słabych stron produktu, skojarzeń z nim, symboli, które go otaczają - tak by później komunikat promocyjny oprzeć na najbardziej ewidentnych pozytywach. W przypadku wrocławskich tramwajów zapomniano, że ich kolor też ma potencjał marketingowy, dzięki któremu można wyróżnić się na tle innych dużych miast.

Ale nie tylko marketing jest tu ważny. Rozważyć też trzeba kontekst historyczny, a może, ściślej mówiąc - sentymentalny. Nie ma żadnych powodów, by w pogoni za nowinkami (technicznymi, ale też estetycznymi) jedną decyzją likwidować miłe chyba każdemu poczucie ciągłości dziejowej. To duże słowa, ale czyż nie jest tak, iż każdy z nas ubolewał kiedyś, że przebudowano jego szkołę i nie jest już taka, jaką pamiętaliśmy ze swej młodości, albo że nowa droga przecięła osiedle i jest ono zupełnie inne niż w czasach naszych dziecięcych zabaw?

Podobnie jest z tramwajami, które, choć nowoczesne, niech chociaż zostaną niebieskie, jak za starych lat. Niech choć kolor pozostanie taki jak dawniej.
Taka wrażliwość - nazwijmy ją wrażliwością sentymentalną - tkwi w każdym z nas i właśnie ona buduje w naszych oczach i oczach naszych bliskich czy znajomych wizerunek miasta, jego legendę. To ona sprawia, że nie jest łatwo jednego dnia porzucić swoje miasto i przeprowadzić się na drugi koniec Polski. Oparte na symbolach wspomnienia w dużej mierze tworzą genius loci.

Dlatego tak kibicuję Wałbrzychowi, który uratował ostatniego ikarusa i nie wysłał go na złom i dlatego uważnie przyglądam się losowi tramwaju "ogórka", który w niedzielę ostatni raz przemierzy wrocławskie ulice.
Nie dajmy go pociąć na żyletki. Dla wielu wrocławian to nie jest po prostu stara, wysłużona maszyna na kołach, ale część ich wspomnień z życia w ukochanym mieście. Zobaczą Państwo, że marketingowcy z tej naszej wrażliwości zrobią jeszcze użytek.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska