18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

To będzie szkoła wyobraźni

Małgorzata Matuszewska
Sebastian Majewski
Sebastian Majewski Paweł Relikowski
Rozmowa z Sebastianem Majewskim, nowym dyrektorem artystycznym wałbrzyskiego Teatru im. Szaniawskiego.

Do niedawna przyglądał się Pan z bliska pracy Piotra Kruszczyńskiego, który wprowadzał Pana do Wałbrzycha. Teraz zrewolucjonizuje Pan jego teatr?

Nie. Wypracowany rodzaj dialogu z widzem jest godny utrzymania. Chcę trochę przestawić akcenty. Zrezygnuję z myślenia o Wałbrzychu jako o mieście obrazującym przemiany społeczno-ekonomiczne w Polsce po 1989 roku, na korzyść budowania magii i mistyki tego miejsca. Wałbrzych nie dlatego jest bardzo interesujący, że jest "Polską po transformacji w pigułce", ale dlatego, że ukrywa wiele ciekawych rzeczy. Fajnie byłoby odkryć fenomen miasta. Pod jego zaniedbanym wizerunkiem jest kawał historii i jeszcze większy kawał rzeczywistości.

Rozmawia Pan z wałbrzyszanami o mieście?

Tak. Dla większości Wrocław jest marzeniem, jak Moskwa dla bohaterów Czechowa. Często ludzie wstydzą się, że są stąd. Spotkałem się z młodzieżą z czterech liceów. Maturzyści śmiali się, słysząc, że Wałbrzych mi się podoba.

Będzie Pan kontynuować Dni Dramaturgii, organizowane w poprzednich sezonach?

Zyskają formę eksperymentu. Potrwają od 17 do 20 października, ale zaczęliśmy je już we wrześniu, kiedy spotkała się osiemnastka aktorów i trzy grupy realizatorów, składające się z dramaturga i reżysera. Wylosowaliśmy aktorów do ról.

Aktorów zwykle się do ról dobiera. Po co losowanie?

Nie tylko aktorzy, ale wszystkie elementy były losowane. Po to, żeby otworzyć realizatorów na nowe pomysły, pokazać, jak powstaje adaptacja i nie narzucać schematów. Każda grupa stanęła przed różnymi zadaniami. Jedni mają przekrój wieku, inni tylko aktorską młodzież. Będziemy pracować z trzema tekstami: "Miłosierdziem gminy", "Rozdziobią nas kruki i wrony" i "Latarnikiem". W "Latarniku" ma wystąpić sześcioro osób, a wylosowana została tylko jedna kobieta. Być może więc mężczyzna będzie musiał zagrać kobiecą rolę, a żeby to zrobić, grupa będzie musiała mieć nietradycyjne pomysły na adaptację tego tekstu. To także szkoła wyobraźni.

Czy Pana wrocławski teatr - Scena Witkacego - zawiesza działalność? Część grupy ściągnął Pan do Wałbrzycha.

Tylko dwie osoby. Karolina Marciniak zajmuje się koordynacją, Małgorzata Łukomska jest aktorką gościnną. Scena Witkacego działa. 11 i 12 października zapraszamy do Wrocławia na ul. Dubois 3 m 1, pokażemy dwa spektakle: "Luksemburg 18 m2" i "Prawy lewy na obcasie" według tekstów Andreasa Pilgrima. Wykorzystamy w Wałbrzychu doświadczenia Sceny Witkacego, planując spokojne i wyważone nowości, a to, co dzieje się w Wałbrzychu, na pewno przyda się wrocławskim aktorom.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska