Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pożegnanie reklam na kamienicy

Marcin Torz
Ulica Świdnicka we Wrocławiu to wymarzone miejsce dla firm reklamowych.
Ulica Świdnicka we Wrocławiu to wymarzone miejsce dla firm reklamowych. Janusz Wójtowicz
Z Wrocławia znikną wielkie reklamy, które zasłaniają budynki w centrum miasta.

Wielkie, kolorowe plakaty reklamowe na dobre zadomowiły się na budynkach w ścisłym centrum Wrocławia. Zasłaniają m.in. cztery kamienice w Rynku, trzy przy ul. Świdnickiej oraz po jednej przy pl. Jana Pawła II i ul. Widok (tuż przy skrzyżowaniu z ul. Kazimierza Wielkiego). Reklamują się na nich znane firmy odzieżowe, dilerzy samochodowi, galerie handlowe czy centrum mody i urody. Każda z takich reklam ma po kilkadziesiąt metrów kwadratowych powierzchni.

Wielkich plakatów przybywa, bo leży to zarówno w interesie firm marketingowych, jak i właścicieli kamienic. Ci pierwsi zdobywają nowe, bardzo atrakcyjne powierzchnie. Ci drudzy - duże pieniądze. Za wielki plakat wspólnota mieszkaniowa może zarobić nawet 15 tysięcy złotych miesięcznie. Wydaje je później na remonty.

- Chcemy dzięki tym pieniądzom wyremontować klatkę schodową - przyznaje Bartosz Dryl, mieszkaniec kamienicy przy ul. Widok, tuż obok skrzyżowania z Kazimierza Wielkiego. Na budynku pojawiła się reklama firmy odzieżowej. - Co prawda w kuchni i w jednym pokoju panują egipskie ciemności, ale za to za remont nie będziemy musieli płacić z własnej kieszeni. Warto pocierpieć - przekonuje.

Spółdzielnia Mieszkaniowa Piast chciała "opakować" reklamami wieżowce na tzw. Manhattanie przy pl. Grunwaldzkim. Po kilku latach miała w ten sposób zdobyć gotówkę na gruntowny remont i ocieplenie budynków.
- Dwie firmy już przedstawiły nam swoje oferty, ale ostatecznej decyzji zarządu w tej sprawie jeszcze nie ma - usłyszeliśmy wczoraj w spółdzielni.

Dziś już wiadomo, że z planów Piasta nic nie wyjdzie. Wiosną wejdzie bowiem w życie rozporządzenie ministra infrastruktury, które zabroni wieszania na budynkach reklam, zasłaniających okna mieszkań.
- Chcemy, aby dzięki niemu lokatorzy mieli nieograniczony dostęp do światła - tłumaczy Mikołaj Karpiński, ministerialny rzecznik. - Chcemy też pozbyć się z przestrzeni publicznej przytłaczających reklam, które wprawdzie nie zasłaniają samych okien, ale nie pasują do otoczenia - dodaje Karpiński.

Takie reklamy szpecą miasto i powinny zniknąć na zawsze

Z Beatą Urbanowicz, plastykiem miejskim, rozmawia Marcin Torz

Wielkie reklamy mają zniknąć z wrocławskich kamienic. To dla miasta dobra nowina?

Oczywiście, że tak. Nie dość, że odetchną lokatorzy, to jeszcze miasto nie będzie tak oszpecone. Chyba najważniejsze jest to, że plakatów już nie będzie na zabytkach. Wreszcie będzie można je podziwiać. To cieszy, ale bardzo ważne jest również to, aby takie szkaradne reklamy zniknęły z innych budynków, nie tylko zabytkowych. Choćby z biurowca przy Nowym Targu, tuż obok urzędu miejskiego. Wszystkie powinny zniknąć raz na zawsze.

Bez plakatów będzie ładniej, ale wspólnoty mieszkaniowe nie będą miały pieniędzy na remonty.

Tak. To dla nich na pewno problem. Jednak np. najemców biur, które znajdują się w zasłoniętych kamienicach, nikt o zdanie nie pytał i nic z tego nie mają. Teraz się ucieszą.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska