Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Turbiny wodne wracają do łask

Rafał Święcki
W poniedziałek rozpoczął się remont elektrowni wodnej na zbiorniku Wrzeszczyn
W poniedziałek rozpoczął się remont elektrowni wodnej na zbiorniku Wrzeszczyn Marcin Oliva Soto
W połowie sierpnia do sieci energetycznej popłynie prąd z nowej elektrowni wodnej na rzece Bóbr.

Inwestycję, zlokalizowaną przy popularnym szlaku spacerowym z Jeleniej Góry na Perłę Zachodu, realizuje spółka Jeleniogórskie Elektrownie Wodne.

Prace rozpoczęto w miejscu, gdzie do 1945 roku istniała siłownia napędzana wodą. Po zniszczeniach wojennych zaczęto ją odbudowywać dopiero trzy lata temu.
Nowa elektrownia ma już nazwę - Bobrowice IV - i będzie miała moc jednego megawata. Kosztowała kilkanaście milionów złotych (spółka nie ujawnia dokładnych danych).

Jeleniogórskie Elektrownie Wodne to potentat rynku energii ze źródeł odnawialnych w południowo-zachodniej Polsce. Zarządza 28 elektrowniami na Dolnym Śląsku i Opolszczyźnie. Ale wśród inwestorów są też dużo mniejsze firmy.
- To dobry interes z gwarancją zbytu. Niegdyś bywało z tym różnie. Na początku walczyliśmy, by energetyka kupowała od nas prąd, a potem o uczciwe ceny. Obecnie ten rynek jest stabilny - mówi Paweł Wilk, wiceprezes spółki Ecoland, która od 10 lat jest właścicielem malutkiej, 250-kilowatowej elektrowni w Jeleniej Górze.

Jego zdaniem dolnośląskie rzeki mają jeszcze spory niewykorzystany potencjał. Co najmniej kilka elektrowni mogłoby powstać na Bobrze i Kwisie. Sporo możliwości inwestycyjnych dają też rzeki w dawnym województwie wałbrzyskim.
- Dokładnych lokalizacji nie podam, bo to najbardziej skrywana informacja w tej branży - wyjaśnia Paweł Wilk.

Ile trzeba wydać, by stać się właścicielem elektrowni wodnej? Na początku sporo. Minimum milion złotych za każde 100 kilowatów, które będzie produkować elektrownia. Zwykle inwestycja zwraca się po 10-20 latach. By zacząć budowę, trzeba jednak być właścicielem działki nad rzeką i przejść skomplikowaną procedurę związaną z ochroną środowiska. Poza tym, Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej niechętnie dzieli się zasobami wodnymi.

Producent energii ze źródeł odnawialnych zarabia nie tylko na sprzedaży prądu, ale także na obrocie tzw. zielonymi certyfikatami, które muszą kupować firmy handlujące energią.
Producentom czystej energii sprzyjają międzynarodowe umowy zawarte przez Polskę. Zobowiązują one nasz kraj do osiągnięcia w roku 2010 poziomu 7,5 proc. udziału zielonej energii w ogólnej produkcji prądu. W 2020 roku średnia w Unii Europejskiej ma wynosić 20 proc., zaś na Polskę ma przypadać 15 proc.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska