Z dokumentacji medycznej bowiem nie można jednoznacznie wywnioskować, czy chora została zbadana ginekologicznie, czy też nie. Pacjentka nie kryje rozczarowania decyzją rzecznika. - Składam odwołanie - oświadcza Ewa Gołdyn-Łapuszek. - Rzecznik twierdzi, że nie ucierpiałam na zdrowiu. Mam inne zdanie na ten temat. Nie zamierzam się poddawać. Rzecznik odpowiedzialności zawodowej miał jedynie zastrzeżenia do niestarannego prowadzenia dokumentacji.
Przypomnijmy. Kobieta z silnym bólem brzucha i krwawieniem kilka godzin błąkała się po Wieliczce w poszukiwaniu pomocy lekarskiej. Bez skutków.
Ginekolog w przychodni przy ul. Szpunara, jak informuje pacjentka, miał jej odmówić badania ginekologicznego z powodu krwawienia. Kilka godzin później wylądowała w krakowskim szpitalu im. Żeromskiego. Okazało się, że ma ciążę pozamaciczną. Lekarze wycięli jej jeden jajnik, ma też uszkodzony jajowód. Jest pod obserwacją psychologa. - Mam 30 lat, już rodziłam - potrafię się zorientować się, czy ginekolog mnie bada czy nie - oburza się pacjentka. Ginekolog, który przyjmował pacjentkę w przychodni, nie chciał komentować decyzji rzecznika.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?