Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czy autostrada jest autostradą? - spór rzecznika i redaktora

Redakcja
Autostrada A4 z Krakowa do Katowic jest wciąż remontowana
Autostrada A4 z Krakowa do Katowic jest wciąż remontowana Arkadiusz Ławrywianiec
Pani rzecznik pisze, redaktor naczelny odpowiada, czyli dyskusja wokół tzw. autostrady A4

Szanowny Panie Redaktorze,

w związku z artykułem "Niebezpieczna autostrada. Policja nie pomogła ofierze" autorstwa p. red. Barbary Ciryt, w którym znalazł się również Pański komentarz ("Gazeta Krakowska", 18 sierpnia 2009 r.), uprzejmie proszę o zamieszczenie poniższej odpowiedzi.

W artykule "Niebezpieczna autostrada. Policja nie pomogła ofierze" (...) podano szereg tez dotyczących autostrady A4, niemających pokrycia w stanie faktycznym. Jednocześnie spółka nie otrzymała od dziennikarki przygotowującej artykuł rzeczywistej szansy sprawdzenia i wyjaśnienia sprawy pana Krzysztofa Łakota przed publikacją artykułu i tym samym przedstawienia swojego pełnego stanowiska - tak jak uzgodniono podczas rozmowy telefonicznej z panią Barbarą Ciryt 17 sierpnia 2009.

W związku z tym uprzejmie prosimy o zamieszczenie poniższego wyjaśnienia spółki, prezentującego stanowisko Stalexportu Autostrada Małopolska SA ws. opisanego zdarzenia kierowcy Krzysztofa Łakota oraz prostującego błędne informacje zamieszczone w artykule p. redaktor Barbary Ciryt.

Wyjaśniamy, że sprawa pana Krzysztofa Łakota, którego samochód został rzekomo uderzony przez pachołek drogowy na autostradzie A4, w wyniku czego uszkodzeniom uległ prowadzony przez niego pojazd, została przekazana do wyjaśnienia, zgodnie z obowiązującymi procedurami, policji i spółce operatorskiej.

Pan Łakot poinformował spółkę operatorską o zdarzeniu parę godzin po nim. Tablicy rejestracyjnej niestety nie odnaleziono. Obecnie czekamy na informacje z policji o przebiegu zdarzenia.

Informujemy, że w przypadkach takich jak opisany przez pana Łakota kierowca powinien niezwłocznie zgłosić sprawę do spółki operatorskiej autostrady (poprzez kolumnę SOS lub dzwoniąc na numer telefonu podany na wydruku kasowym), która następnie kieruje ją do wykonawcy robót, odpowiedzialnego za należyte zabezpieczenie drogi podczas prowadzonych prac remontowych.

Odszkodowanie w takich przypadkach wypłacane jest przez ubezpieczyciela wykonawcy robót i zapewniamy, że do tej pory nie odnotowaliśmy żadnego przypadku odmowy wypłaty odszkodowania tytułem szkody spowodowanej przez nienależyte oznakowanie utrudnień w ruchu.

Stalexport Autostrada Małopolska ubolewa nad zaistniałą sytuacją i kłopotami, jakie spotkały kierowcę, niemniej tego rodzaju wypadki zdarzają się na każdej drodze, a SAM, jako zarządzający A4, może jedynie przyłożyć dodatkowych starań, aby minimalizować ich liczbę i skutki.
Odnosząc się do pozostałej części artykułu, która stała się polem do bezpośredniego ataku na A4 i spółkę nią zarządzającą, chcielibyśmy poinformować, że już sam tytuł artykułu zakłada błędną i krzywdzącą tezę nt. A4, nazywając autostradę "niebezpieczną".

Prawda jest natomiast taka, że odcinek A4 Kraków - Katowice należy do najbezpieczniejszych dróg w Polsce i na pewno jest najbezpieczniejszą drogą w regionie. Aby nie być gołosłownym, dla potwierdzenia tej tezy przedstawiamy statystyki policji dotyczące wypadków i kolizji na A4 oraz trasach alternatywnych.

Nie tylko ten element artykułu zamieszczonego 18 sierpnia w "Gazecie Krakowskiej" budzi nasz sprzeciw. Nie chcemy i nie będziemy polemizowali z subiektywnymi opiniami autorów nt. samej A4, którzy w swoim artykule nazywają ją pogardliwie "tak zwaną autostradą". A4 można przecież nie lubić i można nią nie jeździć. Jednak codziennie z autostrady korzysta blisko 30 tys. kierowców, tym samym udowadniając jej przydatność i kluczowe znaczenie w sieci dróg naszego regionu.

Zupełnie dziwią nas już jednak insynuacje nt. rzekomej "zmowy" SAM i policji - bo tak odebraliśmy Państwa artykuł. Dla wyjaśnienia informujemy, że Stalexport Autostrada Małopolska jest odpowiedzialny za bieżące zarządzanie płatnym odcinkiem autostrady A4 Kraków - Katowice, natomiast policja odpowiada za przestrzeganie zasad ruchu drogowego - zresztą tak na tym odcinku, jak i na pozostałych drogach w naszym kraju. Współpraca między policją i koncesjonariuszem sprowadza się właśnie tylko i wyłącznie do tego.

W swoim komentarzu do artykułu pisze Pan Redaktor, że "w miniony piątek kilka dziesiątków policjantów stawiło się na zawołanie Stalexportu i własną piersią chroniło interesy prywatnej firmy".

Otóż informujemy, że w miniony czwartek, a nie piątek, policjanci z województw małopolskiego i śląskiego nie dopuścili do zablokowania autostrady A4 przez grupę motocyklistów, którzy w ten sposób, szantażem, próbują od jakiegoś czasu wymusić na Ministrze Infrastruktury przywileje dla siebie.

Dzięki akcji policji wiele tysięcy kierowców samochodów, którzy o tej godzinie wracali po pracy do domów, nie spóźniło się do swoich bliskich. W naszym przekonaniu należy się za to ogromna pochwała policji.

Reasumując: można nie lubić A4 czy też SAM. Trzymajmy się jednak faktów, bo bez nich nie może być mowy o obiektywizmie dziennikarskim.

Pozdrawiam
Alicja Rajtar,
rzeczniczka prasowa Stalexport Autostrada Małopolska SA

Szanowna Pani Rzecznik!

Pani obszerna odpowiedź nie posuwa naszej wiedzy na temat przypadku Krzysztofa Łakota. To ,że spółka przekazała sprawę "rzekomego" - jak Pani pisze - uszkodzenia auta do zbadania policji, jest oczywistą oczywistością.

A postulat, żeby kierowca niezwłocznie się zatrzymał i zawiadomił po zdarzeniu spółkę operatorską, jest tyleż zgodny z prawem, co niezgodny z rozumem. Miał się mianowicie zatrzymać na odcinku bez pobocza, tamując ruch? A może porzucić auto przy kolumnie SOS, bo bez tablic rejestracyjnych nie miał przecież prawa jechać?

Być może odcinek A4 należy do najbezpieczniejszych dróg w regionie. Problem w tym, że nie o drogę tu chodzi, lecz o autostradę. Nawet jeśli to droga bezpieczniejsza niż inne, to w kategorii autostrad jest skandalicznie niebezpieczna! Wystarczy porównać tzw. płatną autostradę z jakimkolwiek 61-kilometrowym odcinkiem dowolnej autostrady w Niemczech, Holandii czy gdziekolwiek. Polecam Pani Rzecznik takie ćwiczenie.

Pisze Pani, że A4 wybiera 30 tys. kierowców dziennie. To równie dobry argument jak ten, że kilka razy więcej kierowców jej nie wybiera.

Zresztą - daje Pani do zrozumienia: jak nie chcą, mogą nie korzystać. To argument poniżej wszelkiej krytyki. Po to się buduje autostrady, by ludzie chcieli z nich korzystać.

Skądinąd, spółka zarządzająca płatnym odcinkiem A4 nie zbudowała go za własne pieniądze. Powstał on z pieniędzy publicznych. Stalexport miał ten odcinek tylko doprowadzić do standardów autostrady.

I czyni to już dość długo. Za osiem miesięcy będziemy obchodzić dziesięciolecie pobierania haraczu na tzw. autostradzie. Haraczu, nie opłaty, bo nie pamiętam, by kiedykolwiek udało mi się przejechać tzw. autostradę w obie strony bez zwężeń, robót drogowych i ograniczeń prędkości.

Nie sugerowaliśmy też zmowy policji z SAM SA (co tu zresztą sugerować, wszystko widać gołym okiem). Mamy tylko pretensje do policji, że nie wspiera ludzi w walce o ich prawa, za to staje konsekwentnie po stronie potężnej instytucji, która źle traktuje swoich klientów.
Pani Rzecznik zaczyna od zapowiedzi prostowania błędnych informacji. Błędna informacja była jedna. Motocykliści tym razem protestowali w czwartek, nie w piątek. Zgoda. Proszę o wybaczenie.

Trudno zgodzić się natomiast z twierdzeniem, że policjanci uchronili kogokolwiek przed spóźnieniem. Każdy, kto wjeżdża na tzw. płatną autostradę A4 i planuje po niej podróż według standardów autostradowych, musi się spóźnić. Policjanci nie uchronili też innych kierowców przed korkami na bramkach i przy zjazdach. Korki są tam prawie zawsze. Z motocyklistami czy bez.

Reasumując: tzw. płatna autostrada A4 nabiera cech krakowskiego ,,szkieletora" - wieżowca wybudowanego w połowie i nigdy nieskończonego. Stoi tak od 30 lat i straszy przepiękne miasto. Jest symbolem tego, co w Polsce nieudane, byle jakie, żałosne. Nawiązuje do używanego przed laty pogardliwego określenia "polnische Wirtschaft".

Dziś, w roku 2009, "polnische Wirtschaft" jest już raczej synonimem sukcesu. Ale może ku przestrodze trzeba przypominać, jak polska gospodarka funkcjonowała przed laty. Jeśli taki jest sens istnienia tzw. płatnej autostrady A4 - to ja ją z całej mocy popieram.

Pozdrawiam
Tomasz Lachowicz,
redaktor naczelny

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska