Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dotarliśmy do kibica Sandecji, który stracił oko

Katarzyna Janiszewska
Michał stracił oko w zamieszkach kibiców z policją. Musi zrezygnować z niektórych pasji
Michał stracił oko w zamieszkach kibiców z policją. Musi zrezygnować z niektórych pasji Wojciech Matusik
Zamiast w nogi policjant trafił w jego głowę. Marzenia i plany Michała legły w gruzach.

Życie 18-letniego Michała Gronia z Nowego Sącza w jednej chwili zmieniło się o 180 stopni. Z wesołego, zdrowego nastolatka, który miał mnóstwo marzeń i planów, stał się kaleką. Podczas zamieszek policji z kibicami na fecie świętującej awans Sandecji do I ligi piłkarskiej stracił oko. Trafiła go kula z policyjnego karabinu. Teraz chłopak dochodzi do siebie w krakowskim Szpitalu im. Rydygiera.

Środa, godz. 22.30. Alicja Groń właśnie miała przygotować kolację dla syna, który z kolegami świętował awans Sandecji. Zapowiedział, że wróci do domu o godzinie 23, a zawsze był punktualny.

Lada chwila miał zapukać do drzwi. - Przeżyłam szok, kiedy się dowiedziałam, że syn został postrzelony przez policję i trafił do szpitala - opowiada pani Alicja. - Nie mieści mi się w głowie, jak mogło do tego dojść. Michał nie jest chuliganem, nigdy nie był karany. Nie pije, nie pali, zawsze wiem, gdzie chodzi - opowiada.

Z mamą Michała rozmawiamy na szpitalnym korytarzu. Nie chce, żeby syn widział jej smutek. - Przy nim staram się trzymać, ale to nie takie proste - mówi łamiącym się głosem i zaczyna płakać. - Ja się wypłaczę, a jemu kalectwo pozostanie do końca życia. Jest bardzo skryty i trudno do niego dotrzeć. Wiem, że jest mu ciężko.
Martwi się, że wszyscy zobaczą jego kalectwo i będą go wytykać palcami.

Michał należy do Young-Group'04, która zajmuje się oprawą meczów Sandecji: przygotowuje flagi, transparenty, śpiewa piosenki. Wszystko po to - jak mówi Michał - żeby polska piłka była bardziej kolorowa. - Poświęcają swój czas i wszystkie oszczędności - opowiada pani Alicja. - Nawet ja im szyłam flagi. To mili, kulturalni chłopcy i - jak się okazało - prawdziwi przyjaciele. Nie ma dnia, żeby po kilkanaście osób nie przyjechało. Z Sącza, Kielc, Krakowa. Podtrzymują syna na duchu. Przynoszą, co mogą, nawet wideo chcieli mu zamontować. To dla niego bardzo ważne, że może liczyć na ich wsparcie.

Michał uczy się w nowosądeckim Technikum Ekonomicznym. Jak każdy młody chłopak miał swoje marzenia. Przyszłość wiązał ze sportem. Trenował boks i nieźle mu szło. Zdobył nawet kilka tytułów. Teraz będzie musiał z tych marzeń zrezygnować...

Na szpitalnym łóżku siedzi sympatyczny, szczupły chłopak z włosami ściętymi na jeżyka. Prawe oko jest zaklejone plastrami. - Niewiele pamiętam z tamtego dnia - mówi Michał. - Czuję się coraz lepiej. Powoli dociera do mnie, co się stało. Wiem, że o boksie nie ma już mowy - dodaje ponuro.
Jego twarz rozjaśnia się dopiero, gdy pytamy o Young-Group'04. Na szafce przy łóżku leży mnóstwo nalepek przedstawiających klubowe symbole - dzieło Michała i jego kolegów. - W tym roku obchodzimy 5-lecie istnienia, a Sandecja - chwali się. - Nie zrezygnuję z kibicowania. Będzie pewna obawa, ale... - urywa w pół zdania. - Za bardzo się w to zaangażowałem, trudno teraz się wycofać. Coraz więcej osób przychodzi na mecze. Nie chcę, żeby po tym incydencie wszystko się popsuło, żeby ludzie zaczęli się bać.

Pani Alicja ma żal do policji. Do tej pory nikt się z nią nie skontaktował, nie zapytał nawet o zdrowie Michała. Nie rozumie też, dlaczego funkcjonariusz trafił w głowę, skoro przepisy wyraźnie zabraniają tam celować.

- Muszę myśleć o synu, dlatego będę się starać o rentę dla niego - zapowiada. - Chciałabym popatrzeć w oczy funkcjonariusza, który to zrobił. I zapytać, czy naprawdę taką przyjemność sprawiło mu celowanie innemu człowiekowi w twarz?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska