MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Uwaga! testują "Czołg"

Bartosz Karcz
Jacek Bednarz
Jacek Bednarz Jacek Kozioł/ archiwum
Choć okienko transferowe już jest zamknięte, to kluby ciągle mogą pozyskiwać piłkarzy wolnych. I właśnie takiego zawodnika chce zatrudnić Wisła Kraków do swojego ataku. Dzisiaj pod Wawelem ma zjawić się Sebastian Pinto, Chilijczyk, o którym rodacy mówią "El Tanque", czyli jednym słowem "Czołg".

Pinto ma 22 lata i jak na napastnika doskonałe warunki fizyczne - 188 cm wzrostu. W swojej karierze występował w dobrych chilijskich klubach: Universidad de Chile, Universidad Catolica, Cobreloa, a ostatnio był zawodnikiem - tak, tak - Santosu. Jeśli zatem Wisła zdecyduje się podpisać z nim umowę, to Marcelo, którego krakowski klub pozyskał wczoraj, będzie miał bratnią duszę w zespole. Warto dodać, że Pinto ma w swoim dorobku jeden występ w reprezentacji Chile.

Teraz o jego przydatności do zespołu zadecyduje trener Maciej Skorża, ale jeśli Chilijczyk zaprezentuje się tak, jak na filmach z jego udziałem, które można zobaczyć w internecie,
to powinien być realnym wzmocnieniem ataku mistrzów Polski.

Pinto byłby ostatnim zawodnikiem, na którego Wisła zdecyduje się w tej rundzie. Na razie pod Wawel nie trafi bowiem Romeu, o którego jednak "Biała Gwiazda" będzie nadal czyniła starania.
- Obawiam się tylko, że teraz, gdy sprawa wypłynęła, może nam to utrudnić negocjacje - nie krył wczoraj dyrektor sportowy Jacek Bednarz.
Bednarz odsłonił wczoraj również kulisy rozmów w sprawie Diego Tristana. - Prowadziliśmy takie rozmowy - stwierdził. - Na początku chcieliśmy podpisać umowę na pół roku. Później zgodziliśmy się
na opcję roczną. Problem polega na tym, że po negocjacjach z agentem piłkarza, skontaktowaliśmy się z samym zainteresowanym i... okazało się, że on o niczym nie wie. To mocno osłabiło nasze zaufanie do menedżera zawodnika i z tego względu postanowiliśmy nie podpisywać kontraktu.

Bednarz mówił wczoraj również o sprawie Adama Kokoszki. - Wiem, że Włoski Związek Piłki Nożnej wystąpił do PZPN o certyfikat Adama - wyjaśnia dyrektor sportowy Wisły. - Z tego jednak co wiemy, nasz związek tego certyfikatu nie prześle, bo zawodnik jest w sporze z nami. Na razie rozpoczęliśmy procedurę dyscyplinarną, ale jesteśmy gotowi w każdej chwili ją przerwać, jeśli Empoli lub jakikolwiek inny klub zaproponuje nam transfer Kokoszki.

Jak twierdzi Bednarz, klub dopiero teraz chce nałożyć karę na piłkarza, bo tak długo trwały wszystkie procedury, czyli m.in. wzywanie Kokoszki do stawienia się w klubie. - Wszystkie
te wezwania wracały do nas - mówi Bednarz.

Dodajmy, że choć zawodnik odchodząc z Wisły powoływał się na tzw. prawo Webstera, do tej pory nie wpłacił na konto krakowskiego klubu odszkodowania, które w takich przypadkach wynosi równowartość 24-miesięcznych poborów.

- Prawo Webstera jest w dodatku prawem tylko z nazwy, bo w rzeczywistości jest jedynie zapisem
w regulaminach dotyczących transferów - dodaje dyrektor sportowy Wisły.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska