Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W filmie o Sendlerowej wystąpił aktor z Krakowa

Redakcja
"Czarne chmury", "Ziemia Obiecana" czy "Ja jestem Żyd z Wesela" - filmy i spektakle teatralne, w których do tej pory wystąpił Jerzy Nowak, można by wyliczać bez końca.

Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że aktor niemal zawsze wciela się w postać Żyda. Tak też się dzieje w filmie "Dzieci Ireny Sendlerowej", który w następny piątek wejdzie na ekrany naszych kin.
- Praca nad nim wyglądała szablonowo.

Choć może nie do końca. Dostałem tekst, zaakceptowałem go i nagle po trzech dniach otrzymałem wiadomość, że to nie ten tekst. Przysłano mi następny. Rola większa. Stres ogromny. Został mi tylko jeden dzień na jej opanowanie. Wkuwałem dzień i noc, po czym wsiadłem w samolot do Rygi, gdzie krecono zdjęcia - opowiada Jerzy Nowak.

Ostatecznie w filmie Johna Kenta Harissona zagrał rabina Eldereya. Nie potrzebował nawet charakteryzacji .
- Strasznie nie lubię doklejanego zarostu.Reżyser przyjrzał mi się uważnie, po czym powiedział ,,This face'' (Ta twarz). Nie musiałem niczego doklejać, brody ani pejsów. Założyłem tylko kapelusz - opowiada Nowak. - Zawsze przy realizacji amerykańskiego filmu w Europie jest człowiek, który dba o czystość języka. Zrobiłem jedno ujęcie. Pytam go"I jak?, a on odpowiada - ,,Idealnie''. No i po wszystkim - opisuje pracę na planie aktor.

Nowak nie czytał jeszcze książki, na podstawie której film został nakręcony. - Przez to zamieszanie z rolami nie miałem nawet czasu na przeczytanie całego scenariusza. Filmu też jeszcze nie widziałem, ale ostatnio zadzwoniła do mnie żona Daniela Olbrychskiego, która miała już okazję obejrzeć go w USA. Powiedziała, że to wspaniała rola. Szczerze mówiąc, śmiać mi się chciało, bo to jest tylko epizod, lecz widać, ciekawy - wyznaje aktor przez wielu uważany za specjalistę od ról żydowskich.

Sam Steven Spielberg specjalnie dla Nowaka rozwinął postać graną przez niego w "Liście Schindlera" właśnie ze względu na jego wypisane na twarzy "żydostwo". - Pewnego z dnia podczas zdjęć dostałem nowy tekst. Nie wiedziałem dlaczego. Potem Polacy z zespołu powiedzieli mi, że Spielberg po prostu ten fragment dopisał, tak mu się spodobała kreowana przeze mnie postać. Notabene to był kawałek, w którym dostaję niezłe manto.

Wtedy poznałem rzemiosło amerykańskich twórców. Przychodzę na plan i widzę, że zajeżdża karetka pogotowia z dwoma lekarzami i pielęgniarzami. Pomyślałem sobie "O rany. Taka obstawa, to będzie niezłe bicie". Nawet nie poczułem dotknięcia, ale na ekranie wyglądało to groźnie. Amerykanie to profesjonaliści w każdym calu.

Grywałem też u bardzo dobrych reżyserów polskich. Pracują tak jak zagraniczni. Różnica jest taka, że Amerykanie lepiej płacą - śmieje się Jerzy Nowak, zdradzając przy okazji sekret swojego rzekomego żydostwa.

- Wychowywałem się we wschodniej Małopolsce, gdzie przed wojną żyła masa Żydów. Na lekcji religii w szkole powszechnej było nas zaledwie 6 katolików. Bardzo dobrze poznałem więc gwarę żydowską. Mam ją ciągle w głowie - wyjaśnia aktor.

Przy okazji przytacza anegdotę. - Po jednym ze spektakli podsłuchałem rozmowę mojego kolegi z pewnym znajomym widzem. "Słuchaj, ten Nowak ciągle gra Żydów. Czy to przypadkiem nie Żyd?" - zapytał widz. A mój kolega na to - "Nie, on jest z bardzo porządnej rodziny". Powiedział tak, mając pewnie w pamięci właśnie żydowski proletariat.

Przed wojną Żydzi to była w większości biedota, źle ubrana, cuchnąca - wspomina aktor, który choć skończył 86 lat, nie zamierza rozstawać się z zawodem. Właśnie z żoną napisał "Książkę o miłości", która niebawem znajdzie się w księgarniach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska