Tarnów: przenośne rondo sposobem na korki?

Kierowcy w Tarnowie od kilku tygodni klną na zakorkowane skrzyżowanie ulic Starodąbrowskiej i Słonecznej. Wkrótce problem uda się, być może, załatwić. Pod warunkiem jednak, że sprawdzi się oryginalny pomysł tarnowskich drogowców. Zamierzają na feralnym skrzyżowaniu wyłączyć sygnalizację świetlną i ustawić na zbiegu ulic... przenośne rondo.

Pomysł pojawił się podczas ubiegłotygodniowego ogólnopolskiego zjazdu drogowców odbywającego się w Tarnowie. Ponoć jest popularny w Europie Zachodniej, u nas jeszcze wciąż mało znany.

- Dostępne są gotowe elementy, dzięki którym bardzo szybko skrzyżowania można "przerobić" na tymczasowe ronda - mówi Zygmunt Pertkiewicz, dyrektor Tarnowskiego Zarządu Dróg Miejskich. Podkreśla, że koszt takiego przenośnego ronda to wydatek rzędu kilkudziesięciu tysięcy złotych. - Sprawdzimy, jaki będzie efekt jego zastosowania właśnie na tym skrzyżowaniu. Chcielibyśmy je zamontować jeszcze w tym roku - dodaje. Gdyby próba się powiodła, miasto prawdopodobnie zaplanuje w tym miejscu w niedalekiej przyszłości tradycyjne rondo.

- Na Klikowskiej i Okrężnej ronda się sprawdziły, więc może i tu pomoże? - zastanawia się głośno Marek Galus, mieszkaniec pobliskiego osiedla.

Sytuacja w tym miejscu skomplikowała się u progu lata. Po tym, jak drogowcy zmienili sygnalizację na skrzyżowaniu. Korekty tłumaczyli zmianą przepisów i koniecznością wydzielenia dodatkowych cyklów zmiany świateł dla "lewoskrętów". Efekt był taki, że rankiem na wjazd do centrum od strony ul. Starodąbrowskiej czekać trzeba było nawet dziesięć minut. Popołudniami z kolei ulica korkowała się w kierunku wylotu z Tarnowa.

Także przejechanie ul. Słoneczną, dawniej sprawne, stało się uciążliwe. - Nagle pojawiło się tu tyle problemów, że wolę omijać tę część miasta - mówi jeden z kierowców, Adrian Mikrut.