Czeski motocyklista zabił dziecko i... nie ma sprawy!

Grażyna Kuźnik
Czy Polacy, ofiary wypadków za granicą, mogą liczyć na wsparcie polskich organów ścigania i wymiaru sprawiedliwości? Nie jest to pewne. Przekonali się o tym Sabina i Bogusław Moczowie z Godowa koło Wodzisławia Śląskiego, którzy stracili jedyne dziecko, gdy rozpędzony motocykl uderzył w ich samochód na skrzyżowaniu w Boguminie na Zaolziu (Republika Czeska). Do wypadku doszło w sierpniu 2007 roku.

- Polski biegły ocenił, że czeski motocyklista pędził z prędkością 120 km na godzinę, nie zapanował nad pojazdem, uderzył w samochód i zabił nam synka. Sprawca nie poniósł kary, bo do tragedii doszło w Czechach. Polska prokuratura nie chce Czecha oskarżać i tłumaczy, że prawo w takich sytuacjach jest niejasne. Chyba boi się konfliktu międzynarodowego i winny wypadku pozostaje bezkarny - skarżą się Sabina i Bogusław Moczowie.

Właśnie złożyli zażalenie na odmowę wszczęcia postępowania w sprawie czeskiego motocyklisty przez wodzisławską prokuraturę

Trzyletni Kacperek zginął, gdy motocykl kawasaki ninja uderzył w samochód Moczów i wbił się na metr w głąb auta. Dziecko nie miało żadnych szans.

- Byłem w szoku, umierał mi synek. Policja czeska szybko oceniła, że to ja jestem winny, że niby wymusiłem pierwszeństwo przejazdu. To bzdura. Nie zajęli się prędkością motocyklisty, który przejechał pod nieotwartym szlabanem kolejowym, mijając stojące auta. Wpadł na nas, gdy włączaliśmy się do ruchu z drogi podporządkowanej, zmiażdżył dziecięcy fotelik.

Potem krzyczał, że każe nam płacić odszkodowanie za zniszczony motor. Sam uratował się, Kacperek nie przeżył - opowiada Bogusław Mocz. Pracował w czeskiej kopalni, dlatego często przejeżdżał przez Bogumin.

Czeska prokuratura uznała Polaka za winnego i przekazała materiały ze śledztwa z wnioskiem o jego ściganie do Prokuratury Rejonowej w Wodzisławiu. Jednak ustalenia polskich ekspertów okazały się inne. Według ekspertyzy biegłego, Bogusław Mocz jechał prawidłowo. Stan samochodu dowodzi, że to motocyklista jechał z nadmierną prędkością i nie zapanował nad pojazdem. Polak nie miał możliwości manewru.

Czech jednak unika odpowiedzialności, bo wodzisławska prokuratura nie oskarżyła motocyklisty.
- Nie mamy przetartej ścieżki w takich sytuacjach. Jeśli oskarżymy motocyklistę, to decyzja o wszczęciu śledztwa należy do czeskiej prokuratury. Wszystko zależy więc od dobrej woli Czechów. Ale ustalenia ich biegłych są odmienne od naszych, dlatego uznaliśmy, że nic się nie da zrobić.

Sprawa i tak nie ma szans - mówi Rafał Figura, wiceszef Prokuratury Rejonowej w Wodzisławiu.
- Ponieśliśmy największą stratę w życiu. Minęły dwa lata od śmierci Kacperka, a my wciąż jesteśmy w szoku. Ja zostałem oskarżony o spowodowanie śmierci dziecka, byłem ciągany na policję, przesłuchiwany. Czech miał spokój. Dlaczego polskie prawo nie staje w obronie własnych, skrzywdzonych obywateli? - pyta ojciec Kacperka. Zażalenie Moczów dotarło do prokuratury, ale jeszcze nie zostało rozpatrzone.

- Nie pozwolę na to, żeby sprawca uniknął kary. Niech zrozumie, czym grozi brawura. On ten motocykl pożyczył i jechał jak szaleniec. Techniczne dowody jego winy są niepodważalne - podkreśla Mocz.
Prokurator Rafał Figura przyznaje, że opinie biegłych czeskich były dyskusyjne, jednak Czesi uznali je za wiarygodne i można przypuszczać, że podtrzymają swoją opinię.

Helsińska Fundacja Praw Człowieka uważa, że rodzice dziecka mogą zwrócić się do czeskiego sądu i czekać na decyzje. W takich sprawach powinien też pomagać resort spraw zagranicznych.

Obowiązuje także artykuł 110 kodeksu karnego, który daje możliwość ścigania osób poza granicami kraju, jeśli popełniły one przestępstwo na szkodę obywatela polskiego, ale warunkiem odpowiedzialności jest uznanie za przestępstwo tego czynu również przez wymiar sprawiedliwości kraju, w którym do niego doszło. W tym przypadku Czech.

Powiedzieli o tej sprawie

Prof. Genowefa Grabowska, znawca prawa międzynarodowego:
To jest zbyt poważna sprawa, żeby ją zostawić bez osądu. Polska prokuratura musi przekazać czeskiej swoje ustalenia. Jeśli mimo wszystko Czesi odmówią podjęcia śledztwa przeciw motocykliście, muszą swoją decyzję podać na piśmie. Polska rodzina na tej podstawie powinna zwrócić się do czeskiego sądu z zażaleniem na taką decyzję. To trudne procedury i dlatego rodzice powinni jak najszybciej skontaktować się z polskim konsulem w Ostrawie, który będzie ich wspierał

Katarzyna Szeska, rzecznik Prokuratury Krajowej:
W trybie nadzoru służbowego Prokuratura Okręgowa w Gliwicach jak najszybciej zbada całą sprawę.
Renata Szołtysek, zastępca prokuratora okręgowego w Gliwicach:
Poprosiłam już o przesłanie odpowiednich dokumentów i zaraz zabieramy się do pracy.

Poseł Adam Gawęda z Rybnika (PiS):
Znam sprawę rodziców Kacperka. To, co ich spotkało, może dotknąć każdego z nas. Nie może być tak, że jeśli Polak stanie się ofiarą wypadku z winy cudzoziemca, nie będzie miał wsparcia w polskim wymiarze sprawiedliwości. Jeśli przepisy są niejasne, trzeba je uściślić, wypracować drogę działania. Będę stanowczo interweniował w resorcie sprawiedliwości

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Komentarze

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.
Wróć na i.pl Portal i.pl