Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nie przepisuj pracy magisterskiej, bo cię złapią

Katarzyna Piotrowiak
Z każdym tygodniem przybywa uczelni, które chcą walczyć z plagiatami. Do grona 71 wyższych szkół publicznych i niepublicznych dołączyła Akademia Ekonomiczna w Katowicach. Wszystkie prace licencjackie oraz magisterskie napisane przez studentów zostaną poddane wnikliwej analizie przez Internetowy System Antyplagiatowy Plagiat.pl.

- Plagiaty się zdarzają. Najtrudniejsze do wyłapania są kopie prac napisane w innych uczelniach, bo jeśli ktoś w nadmiarze czerpie z literatury, promotor jest w stanie to wychwycić - mówi Marcin Baron, rzecznik prasowy uczelni.

Studenci nie chcą sprawy komentować. - Pierwsze słyszymy - mówią studentki z wydziału finansowego AE.

- Po co taki system? Jestem na pierwszym roku mnie to nie dotyczy - mówi student.

Wszelkie pytania dotyczące plagiatów zbywają milczeniem. Twierdzą, że nie słyszeli o plagiatach kolegów ze starszych roczników.

W Polsce jest ponad czterysta uczelni publicznych i niepublicznych, zaś z systemu korzysta 17 proc. Tymczasem z szacunkowych danych spółki, która działa od 2002 roku, wynika, że co czwarta praca w kraju może nosić znamiona zapożyczeń z literatury, internetu, bądź jest kopią innej pracy powstałej na przykład na drugim krańcu Polski.

- Sytuacja w Polsce jest z całą pewnością jeśli nie gorsza, to przynajmniej porównywalna ze skalą plagiatów w innych europejskich krajach - mówi dyrektor Grzegorz Bunda z Plagiat.pl.

W 2004 roku w Wielkiej Brytanii do plagiatów przyznało się 25 procent studentów.

- Pięć lat temu w Niemczech co czwarta praca nosiła znamiona plagiatu, ale już w 2006 roku aż połowa z nich - dodaje Bunda.

- Zależy nam na jak najwyższej jakości naszego dyplomu oraz marce Akademii Ekonomicznej. Dlatego zdecydowaliśmy się włączyć do systemu. Przymierzaliśmy się do tego od dawna, ale postanowiliśmy zaczekać z decyzją, aż system osiągnie pewną dojrzałość, rozwinie się na tyle, żeby można było mówić o konkretnych wynikach - wyjaśnia Baron.

System ma ułatwić zadanie promotorom, którzy w ciągu jednego roku akademickiego muszą sprawdzić autentyczność wielu prac.
- Plagiat.pl jest tylko kolejnym filtrem. Na razie system będzie filtrował wszelkie prace dyplomowe. Zaliczeniowych póki co nie mamy w planie. Przy ich sprawdzaniu wykładowcy korzystają z prostych przeglądarek internetowych - dodaje Baron.

Kierownik katedry ekonometrii Akademii Ekonomicznej profesor Andrzej Barczak decyzję władz rektorskich uważa za słuszną.

- Jeżeli trzeba sprawdzić 120 prac, to może się zdarzyć, że jedna może umknąć. Dotyczy to zwłaszcza prac opisowych, dlatego na naszej uczelni każdy student dodatkowo podpisuje oświadczenie, które zamieszcza się tuż po stronie tytułowej, iż gwarantuje samodzielność pracy. Taki system kontroli jest nie tylko przydatny, niewątpliwie odegra również rolę straszaka - mówi profesor Barczak.

Przez lata systemowi Plagiat.pl nie szczędzono krytyki, mimo to przetrwał i coraz więcej uczelni chce mieć do niego dostęp.

- Muszę powiedzieć, że Plagiat.pl jest pomocny. Od czasu włączenia naszej uczelni w system, w pracach dyplomowych pojawiło się więcej przypisów i odsyłaczy. Studenci nie przepisują książek tak bezkrytycznie. Zapożyczenia, to obecnie pojedyncze przypadki. Dawniej było tego zdecydowanie więcej, łącznie ze sprawami karnymi i odbieraniem dyplomów - mówi profesor Bogumiła Kwiatkowska-Kowal, rektor Wyższej Szkoły Pedagogicznej ZNP w Warszawie.

Baza systemowa liczy obecnie ponad 250 tys. prac z całego kraju. Niektóre uczelnie decydują się na ich udostępnianie w celach porównawczych, inne nie chcą tego robić. Tak jest w przypadku Uniwersytetu Warszawskiego.

- Wykładowcy mogą, ale nie muszą korzystać z systemu. Póki co prace naszych studentów nie stanowią bazy porównawczej, nie są więc archiwizowane w bazie spółki. Takie systemy informatyczne są dobre, ale mogą być też niebezpieczne. Dlatego widzielibyśmy powstanie takiej bazy przy jednostce publicznej, takiej jak na przykład Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego lub uczelni publicznej, a nie jako komercyjną działalność - tłumaczy Anna Korzekwa, rzeczniczka Uniwersytetu Warszawskiego.

- Nasze serwery są zabezpieczone i zewnętrznie chronione. Nie upieram się, że zbawimy świat, ale im więcej ludzi będzie walczyć z plagiatami tym lepiej. Niestety, w tym względzie niewiele się dzieje, są tylko puste słowa. Kolejny rok z rzędu słyszymy, że tym problemem powinna się zająć jedna z instytucji publicznych, ale nic z tego jeszcze nie wynikło - mówi dyrektor Grzegorz Bunda z Plagiat.pl

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!