Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szkolna składka rodziców powinna wracać do ucznia

Katarzyna Piotrowiak
Zaledwie połowa pieniędzy wpłacanych na radę rodziców trafia z powrotem do ucznia w formie nagród, czy dofinansowania do wycieczki szkolnej - mówi Maria Szpilowska z Fundacji Rodzice Szkole, która przeprowadziła analizę szkolnych wydatków.

Sytuację można zmienić poprzez zreorganizowanie sposobu prowadzenia rachunkowości. Fundacja chce przekonać banki do prowadzenia kont rad rodziców. - To konieczne, ponieważ zdarzają się nadużycia i konflikty. Najgorzej jest wtedy, kiedy dyrektor sam dysponuje pieniędzmi według własnego widzimisię - dodaje Szpilowska.

Bardzo często fundusze wykorzystywane są na inne cele niż edukacja, wychowanie i opieka. Niedofinansowane przez samorządy i państwo szkoły kupują ze składek rodziców komputery, sprzęt do wyposażenia klas multimedialnych, firanki, a nawet mopy i papier toaletowy. Za te pieniądze zaopatruje się także sekretariaty szkolne w materiały biurowe, potrzebne na przykład do zorganizowania egzaminów, oraz finansuje sporo innych drobiazgów, na które szkoła po prostu nie ma pieniędzy. Dyrektorzy przyznają, że bez pomocy rodziców nie mogliby się obejść. Składki są jednak coraz skromniejsze. - Rodzice deklarują na przykład 10 zł miesięcznie, żeby nie wypaść gorzej od innych, a potem wpłacają po 5 zł, albo wcale. Ściągalność jest marna. Prawdę mówiąc coraz gorzej to wygląda - opowiada Krzysztof Trębaczowski, dyrektor w Zespole Szkół Technicznych nr 2 w Chorzowie. W szkole uchodzącej za lepszą składki bywają wyższe. - Jestem przekonany, że ich wysokość zależy od typu szkoły. W ogólniakach, takich jak "Słowacki" mają większe wpływy, bo rodzice tych uczniów są lepiej sytuowani. U nas różnie to wygląda - dodaje Trębaczowski.

Dyrektor słynnego "Słowaka" zaprzecza. - Wpływa zaledwie połowa zadeklarowanych pieniędzy. Nie możemy jednak nic zrobić, bo darowizna jest dobrowolna, tak jak kwota zbiórki. Nie ukrywam, że te pieniądze bardzo nam się przydają. 65 proc. wraca do uczniów. Kupujemy za nie podręczniki, nagrody rzeczowe, a nawet buty - dodaje Przemysław Fabjański, dyrektor Zespołu Szkół Akademickich w Chorzowie.

Z pieniędzy zebranych przez rodziców, szkoły wypłacają uczniom stypendia socjalne i naukowe, dopłacają do wycieczek szkolnych, płacą z tych pieniędzy za dojazd na konkursy szkolne i olimpiady.

Niestety zdarza się, że sposób gospodarowania pieniędzmi nadwyręża zaufanie rodziców. - W sprawozdaniu finansowym z wydatków komitetu najwyższą sumą jest tzw. opłata administracyjna, na którą składa się 7 proc. wpływów dla księgowej, oraz 7 proc. wpływów dla sekretarki, która odbiera wpłaty - skarży się ojciec ucznia z Zespołu Szkół Technicznych nr 2 w Chorzowie.

Wynajęte przez radę rodziców pracownice szkoły dostawały miesięcznie 300 zł. Po skardze rodzica, nowa rada obniżyła w ubiegły wtorek zapłatę o połowę. - Rodzice sami decydują, kto będzie prowadzić fundusz, my nie możemy ich pouczać - mówi dyrektor.

Część szkół prosi rodziców o zatrudnianie księgowych z zewnątrz. - Nie mamy tu do czynienia z wielkimi inwestycjami, a dokumentacja i tak jest obszerna. Raz się kupuje paczkę pinezek, innym razem długopis. Bez księgowej rodzice sobie z tym nie poradzą - dodaje Fabjański.

Fundacja Rodzice Szkole przeprowadziła analizę konfliktów. Okazuje się, że problemy w radach rodziców nazywanych przed laty komitetami rodzicielskimi nie zmieniły się od 50 lat. Dlatego konieczne są zmiany dotyczące prowadzenia rachunkowości. Fundacja chce, aby rodzice mogli swobodnie wpłacać datki na specjalne konta, bez dodatkowych opłat. - Jesteśmy na etapie rozmów z przedstawicielstwami banków, sądzimy, że dojdziemy do porozumienia. W końcu mówimy o 30 tys. szkół publicznych w Polsce - tłumaczy szefowa fundacji.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!