Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jak Migalski przegrał zakład i musiał biegać wokół Rynku dla Zasady

Marcin Zasada
Z kondycją u pana Marka nie jest najlepiej, trzeba dużo trenować
Z kondycją u pana Marka nie jest najlepiej, trzeba dużo trenować Fot. MICHAŁ LEGIERSKI
Nieźle wytrenowany biegacz pokonuje 600 metrów w czasie około dwóch minut.

Marek Migalski potrzebował w poniedziałek aż pięciu minut, by przebyć ten dystans wytyczony na katowickim Rynku. W ten sposób kandydat do europarlamentu na śląskiej liście PiS-u starał wywiązać się z zakładu, który zawarł ze mną przed kilkoma miesiącami.

Migalski, wtedy jeszcze zajmujący się polityką wyłącznie jako komentator, przysięgał, że na stanowisku komentatora zamierza pozostać i żadne kandydowanie go nie interesuje. Zapewnił, że jeśli jakimś cudem w czerwcu znajdzie się na listach wyborczych, w akcie pokuty pieszo przemierzy drogę z Gliwic do Zawiercia. Pewny swego, zobowiązał się też do przekazywania połowy swojej ewentualnej brukselskiej pensji na moje konto.

Kilka tygodni później pan Marek musiał już renegocjować warunki zakładu, bo okazało się, że do kariery w polityce skusiła go partia Jarosława Kaczyńskiego. Ja musiałem okazać serce i darować męczarnie, choć zaznaczałem za Schopenhauerem, że człowiek niedotrzymujący zakładów jest najgorszym z kłamców.
- Dziękuję za wielkoduszność, bo gdybym musiał dziś przebiec ponad osiemdziesiąt kilometrów, PiS musiałby poszukać sobie innego kandydata. Mnie potrzebna byłaby reanimacja - tłumaczył Migalski.
Co z pieniędzmi? - Wolałbym nie uprawiać korupcji politycznej - wyjaśnił kandydat PiS, obiecując akcję charytatywną za brukselskie pieniądze po ewentualnym uzyskaniu mandatu eurodeputowanego.

W ten sposób, przy świadkach uznaliśmy sprawę za zamkniętą. Choć swoją drogą, świadom treningów biegowych w ramach przygotowań do realizacji zakładu, byłem nieco zawiedziony, gdy po pierwszym okrążeniu Rynku, pan Marek zatrzymał się zasapany i poprosił o wodę. W sukurs chcieli mu przyjść przechodnie.

- Pan Migalski? Niech pan uważa na dziury - radziła starsza pani. Ja radzę jeszcze popracować nad kondycją, bo droga do Brukseli daleka i wyczerpująca.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!