Nagroda to niezwyczajna, bo przyznawana twórcom wybitnym - za wartości artystyczne, niezależne myślenie i mistrzowskie opanowanie rzemiosła.
Reżyser nie ukrywa zadowolenia, choć nieustannie twierdzi: "trzeba mieć odwagę, żeby dziś nagradzać Kutza", co jest oczywistą aluzją jego działań na politycznym forum. Platynowe Lwy to jednak podziękowanie za sztukę i w tej mierze w ocenach dorobku reżysera dyskusji nie ma; stworzył własny język filmowy i praktycznie nie nakręcił obrazu, o którym można by powiedzieć, że był emocjonalnie letni.
Zdaniem filmoznawcy prof. Andrzeja Gwoździa ta nagroda, choć jest symbolicznym ukoronowaniem kariery filmowej Kazimierza Kutza, nie powinna bynajmniej oznaczać jej końca. - Mam nadzieję, że panu Kazimierzowi nie spieszy się na cokół, a jeśli nawet już tam jest, to za chwilę zejdzie i nakręci obiecywanego od dawna "Cholonka". Albo zostanie pisarzem; właśnie postawił ostatnią kropkę w debiucie literackim - powieści "Piąta strona świata" - mówi.
Kazimierz Kutz ma już w dorobku Złote Lwy i to podwójne - za "Paciorki jednego różańca" i "Zawróconego" oraz nagrodę jury za film "Śmierć jak kromka chleba". W tym roku Platynowe Lwy odbierze też Jerzy Hoffman.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?