Producenci: Musical o musicalu, i nie tylko

Pierwowzór sceniczny nie jest młody. Mel Brooks stworzył "Producentów" w 1968 roku, ale jak się bliżej przyjrzeć treści libretta, to łatwo zauważyć, że niektóre motywy nie zestarzały się ani trochę. Bo to jest rzecz o meandrach przemysłu rozrywkowego, a w showbiznesie zmieniają się gwiazdy i mody, ale mechanizmy raczej nie...

Prześmiewca Mel Brooks nie poprzestał zresztą na kpinie z własnego środowiska zawodowego. Z przekorną determinacją wyznał, że napisał musical, w którym obrywa nie tylko branża rozrywkowa, ale "autor nie zostawia też suchej nitki na Żydach, gejach, bogatych staruszkach, nazistach i wszystkich innych".

Czy zapowiada się zatem teatralny skandal? - Mam nadzieję, że udało nam się zaakcentować dystans, jaki Brooks ma do wymyślonych przez siebie postaci - mówi Michał Znaniecki, reżyser chorzowskiej inscenizacji. - Mel Brooks jest zresztą Żydem i doskonale zna showbiznes, więc jego obserwacje są wręcz kapitalne w swej autentyczności. Ten musical zaleca się na wiele sposobów. Ma świetną intrygę, tempo i mnóstwo powiedzonek, które zrobiły światową karierę, by przypomnieć "kreatywną księgowość". Cieszę się też, że Teatr Rozrywki zdobył prawa do samodzielnego wystawienia "Producentów", szczęśliwie nie musimy więc sztywno trzymać się ram inscenizacyjnych, wymaganych przy zakupach licencji - dodaje reżyser.

Bohaterowie "Producentów" to producent (jak inaczej?) Max Białystok i księgowy Leo Bloom, którzy postanawiają wyreżyserować... klapę. Wybierają beznadziejną sztukę pt. "Wiosna Hitlera", angażują reżyserskie beztalencie i naciągają staruszki-teatromanki na grubą forsę (sponsoring). Przewidują, że sztuka zostanie zdjęta z afisza, a oni zwieją z kasą. A tu tragedia - premiera odnosi oszałamiający sukces i chłopaki coś z tym fantem muszą zrobić...

W rolach specjalistów od szemranych interesów zobaczymy Jacentego Jędrusika i Pawła Strymińskiego.
Premiera "Producentów" już w niedzielę, 28 czerwca, dokładnie w urodziny Michała Znanieckiego.