Dzięki pracy mają wyjść na prostą i wyrwać się ze złego towarzystwa. To pionierski pomysł w Polsce.
Pensjonat zamierza otworzyć Stowarzyszenie Ad Rem, zajmujące się resocjalizacją trudnej młodzieży. Ludzie stowarzyszenia na co dzień pracują z wychowankami Młodzieżowego Ośrodka Socjoterapii przy ul. Praussa w Łodzi. Serce im się kraje, gdy ich podopieczni po wyjściu z ośrodka wracają na stare śmieci, często do patologicznych rodzin.
- Staramy się im pomagać, żeby ułatwić im samodzielne wejście w dorosłe życie. Zanim jednak np. dostaną mieszkanie socjalne, wracają do starego towarzystwa i znów schodzą na złą drogę - mówi nam Anna Ziober, wiceprezes stowarzyszenia Ad Rem.
Z największego złodzieja zrobić skarbnika grupy? To może się udać - mówi psycholog
Pensjonat ma to zmienić. Pokoje, w których mieszkać mają odwiedzający Łódź turyści i studenci, sprzątać mają np. uliczni chuligani. Recepcjonistą zostanie drobny złodziejaszek, a kucharzem - notorycznie wagarujący nastolatek. Trudna młodzież będzie musiała zająć się dosłownie wszystkim, od utrzymania ogrodu, poprzez wymianę żarówek, a kończąc na zorganizowaniu wypożyczalni rowerów. Hostel zatrudni ok. 10 osób. Wszyscy dostaną etaty i dach nad głową. Zanim samodzielnie staną na nogi, będą mogli mieszkać w hostelu.
- Ale za to zapłacą. Dziś często mają roszczeniową postawę. Myślą, że coś im się po prostu należy. W hostelu na wszystko będą musieli zapracować - mówi Anna Ziober.
17-letniej Oli, od 2 lat przebywającej w ośrodku m.in. za pobicia, to nie przeraża. - Miałabym pracę i nie musiałabym wracać do domu. Taki hostel byłby dla mnie najlepszym rozwiązaniem - mówi Ola.
Pomysłem zachwyceni są też eksperci od resocjalizacji i psycholodzy. Andrzej Kurek, wieloletni wychowawca w Młodzieżowych Ośrodkach Wychowawczych, przestrzega jednak przed zbytnim pofolgowaniem młodzieży. - Pomysł jest dobry i jeśli pomoże wyrwać ze złego towarzystwa choćby jednego nastolatka, to będzie sukces. Nie można im wszystkiego podać na talerzu. Muszą też mieć kontrolę, żeby im się w głowach nie poprzewracało - radzi Andrzej Kurek.
Profesor Zbigniew Nęcki, psycholog społeczny z Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie, twierdzi, że młodzież w hostelu musi znaleźć lidera.
- Najlepiej, gdyby to był nawrócony chuligan. Ktoś, kto byłby żywym dowodem na to, że zamiast krętaczem i cwaniakiem warto być uczciwym pracownikiem - mówi Zbigniew Nęcki. - To odważny eksperyment robić największego złodzieja skarbnikiem grupy. Ale może się udać - dodaje.
Łódzki pensjonat działać ma na zasadach firmy społecznej. To model od lat popularny na Zachodzie. Z jednej strony takie firmy podlegają ostrym regułom wolnego rynku, z drugiej są pomocą dla osób wykluczonych zawodowo i społecznie w powrocie na właściwe tory. Łódzki pomysł jest pionierski na skalę Europy. We Francji trudna młodzież uczestniczy np. w rocznych warsztatach przygotowujących do zawodu. W Anglii chuligani dostają mieszkania i opiekuna, który prowadzi ich za rękę przez dorosłe życie. Hostelu nikt nie prowadzi.
Pensjonat w Łodzi zacznie działać, jak znajdzie się odpowiedni budynek. Jego remont ma sfinansować UE.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?