Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Drogie mycie Pietryny

Redakcja
100 tysięcy zł zapłacimy za sprzątanie Piotrkowskiej, która po umyciu nadal jest pełna plam
100 tysięcy zł zapłacimy za sprzątanie Piotrkowskiej, która po umyciu nadal jest pełna plam fot. Krzysztof Szymczak
Piotrkowska pełna tłustych, niedomytych plam. To obraz reprezentacyjnej ulicy miasta po wiosennych porządkach zleconych przez Zarząd Dróg i Transportu Miejskiemu Przedsiębiorstwu Oczyszczania.

Co ciekawe, MPO wygrało konkurs ofert rozpisany przez ZDiT, mimo że zażądało stawek dwa razy większych niż konkurencyjna firma oraz uprzedziło, że nie wyczyści tłustych plam z oleju i ropy, jakimi upstrzona jest kostka na ulicy Piotrkowskiej. Dlaczego zatem MPO wygrało konkurs? Bo obiecało, że jeszcze w Wielki Piątek umyje Piotrkowską, a takie życzenie miał prezydent Jerzy Kropiwnicki. Konkurs rozstrzygnięto w wielkim pośpiechu tuż przed Wielkanocą, a dyrektor ZDiT twierdzi, że MPO wybrano, bo spółka jako jedyna spośród tych, które stanęły do konkursu, zobowiązała się do rozpoczęcia prac jeszcze przed świętami. Nie dodał jednak, że w piątek pracownicy MPO umyli zaledwie fragment ulicy, a sprzątanie dokończą po świętach. Sprawdziliśmy jak wygląda część Piotrkowskiej, do której zdążyli się zabrać, czyli od placu Wolności do ul. Struga. Rzeczywiście w piątek nie było tam śmieci ani piasku, ale tłuste i czarne plamy zostały.

Zarząd Dróg i Transportu na mycie Piotrkowskiej musiał zgodnie z prawem ogłosić konkurs ofert. Na zapytania ofertowe odpowiedziały dwie firmy: MPO i spółka Vialysse. Pierwsza zażądała 1,40 zł za metr kw. i zastrzegła sobie, że nie gwarantuje oczyszczenia ulicy z tłustych plam i substancji ropopochodnych. Vialysse dała cenę dwa razy niższą, bo 0,60 zł za mkw. i tylko w miejscach, gdzie występują zaczernienia, zażądała stawki 1,40 zł. Co więcej, mycie Piotrkowskiej przez prywatną spółkę miało się odbywać nie mechanicznie, tak jak robi to MPO, a przy użyciu maszyny czyszczącej, która gwaratuje usunięcie wszystkich tłustych plam. Mimo wszystko konkurs wygrało MPO. Dlaczego?

- Bo jako jedyna spółka stająca do konkursu, dała gwarancję, że umyje Piotrkowską przed świętami - informuje Paweł Bińczyk, dyrektor ZDiT. - Nie rozumiem, czemu wokół mycia Piotrkowskiej przez MPO zrobił się taki szum. Przecież to chyba dobrze, że zrobi to spółka miejska, bo pieniądze na nią wydane i tak wrócą do budżetu miasta.

- Po co zatem rozpisywać konkurs, skoro wygrać i tak miało MPO? - pytają przedstawiciele firmy Vialysse. - Mogliśmy rozpocząć czyszczenie po 20 kwietnia tylko dlatego, że chcieliśmy sprowadzić do Łodzi specjalistyczny sprzęt. Przecież chyba chodzi o to, żeby zrobić to dokładnie. My też mogliśmy umyć Piotrkowską tak jak MPO, nie czekając na sprzęt. Byliśmy jednak pewni, że miastu zależy, by zrobić to profesjonalnie. Poza tym zaoferowaliśmy, że w tej cenie umyjemy Piotrkowską jeszcze raz - na początku sierpnia.

Gdyby ZDiT konkurs na mycie Piotrkowskiej rozpisał wcześniej, wówczas mogłoby się do niego zgłosić znacznie więcej firm. Ogłoszono go jednak w pośpiechu, po tym jak prezydent Kropiwnicki na konferencji prasowej ogłosił, że Piotrkowska w tym roku będzie na święta umyta. Dopiero wówczas w pośpiechu przygotowywano konkurs ofert.

Przed Wielkanocą MPO nie umyło całej Piotrkowskiej. Całe mycie ma być zakończone do 20 kwietnia. Drugi raz MPO zamierza umyć główną ulicę Łodzi w maju.

- Nasza cena za dwukrotne mycie całej ulicy to sto tysięcy złotych - powiedziała nam Urszula Trochanowska z zarządu MPO. - Proszę zwrócić uwagę, że to jedna piąta ceny, którą za mycie Piotrkowskiej zapłacono pięć lat temu. Myślę więc, że nasza oferta jest bardzo atrakcyjna.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki