Tylko pożar kamienicy daje nadzieję na remont klatki

Najlepszym przykładem jest budynek przy ul. Wschodniej 17. Klatka schodowa w podwórku ma nowe, betonowe schody i ściany przygotowane do otynkowania. Poprzednie, drewniane stopnie, były nadpalone, zagrażały zdrowiu i życiu lokatorów. Tymczasem klatka od frontu, choć na drugim piętrze osmalona sadzą, nie ma szans na remont, bo drewniane schody, które od dawna nie trzymają poziomu, w opinii administratorów nie powinny zawalić się pod nogami lokatorów.

- Czy mam podpalić swoją kamienicę, żeby administracja została zmuszona do remontu? - denerwuje się pani Maria z ul. Wschodniej.

Okazuje się, że niektórych administratorów nawet pożar nie potrafi zmusić do remontu klatek schodowych. Lokatorzy są tym bardziej wzburzeni, że administracja wzięła pieniądze z ubezpieczenia i nie naprawiła szkód po pożarach. Mieszkańcy zastanawiają się, gdzie zniknęły te pieniądze.

Budynek przy ul. Zawiszy 9 płonął podczas ubiegłorocznych wakacji. Klatka schodowa jest czarna od sadzy. Przez dziewięć miesięcy nikt nie odświeżył ścian.

Kolejny sygnał otrzymaliśmy od mieszkańców kamienicy przy ul. Bednarskiej 10, gdzie niedawno w pożarze zginął mężczyzna. Lokatorzy mieli wtedy okazję po raz pierwszy zobaczyć na oczy swojego administratora. Są przekonani, że on też po raz pierwszy ujrzał tę zapuszczoną kamienicę.

Te, a także inne odrażające klatki zgłoszone przez Czytelników, odwiedzą patrole straży miejskiej. Winni zaniedbań będą karani mandatami.

Zadzwoń, napisz - pomożemy

Jeśli twoja klatka schodowa jest brudna, śmierdzi lub była zdewastowana - zgłoś to do nas.

Czekamy codziennie pod numerami telefonów 0502 499 854 lub 042 630 35 65 wew. 131.
Zdjęcia i opisy klatek można wysyłać pod naszym adresem: [email protected]