Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Spłonął zabytkowy dworek uwielbiany przez Iwaszkiewicza

Marcin Bereszczyński
Strażacy gasili pożar do rana
Strażacy gasili pożar do rana fot. Grzegorz Gałasiński
Spłonął zabytkowy dworek z przełomu XVIII i XIX wieku, w którym przez lata mieszkał Jarosław Iwaszkiewicz. Ogień wybuchł w poniedziałek po godz. 21. Strażacy walczyli z płomieniami do rana.

Zniszczenia są ogromne. Nie wiadomo, czy ktokolwiek podejmie się odtworzenia dworku, wpisanego w rejestr zabytków.

- Aby odtworzyć dworek potrzeba 2 milionów zł - mówi Wojciech Szygendowski, wojewódzki konserwator zabytków. - Nie wiadomo, czy właściciel będzie chciał go remontować.

Właścicielem jest Agencja Nieruchomości Rolnych. Mieszkańcy tylko dzierżawili dwór. ANR nie może go sprzedać, bo ubiegają się o niego spadkobiercy.

Przedstawiciele łódzkiej filii ANR robili wczoraj oględziny. Wątpią, czy ich centrala znajdzie pieniądze na remont.

Dworek ma spalony dach. Meble, cenne obrazy, pamiątki po Iwaszkiewiczu, sprzęty na parterze i parkiet są zniszczone. Straty oszacowano na 300 tys. zł. W akcji brało udział 19 jednostek strażackich. Z pobliskiego bloku ewakuowano 16 lokatorów. W dworku był tylko nietrzeźwy mężczyzna. Strażacy wycinali 200-letnie dęby przy dworku, aby ogień nie rozprzestrzenił się po okolicy. Działania utrudniał brak dostępu do wody. Strażacy jeździli uzupełnić cysterny do Nowosolnej. Na miejscu był tylko jeden hydrant. Drzewa utrudniały dojazd wozów pod płonący zabytek, kilka pojazdów ugrzęzło w błocie.

Prawdopodobną przyczyną pożaru było zaprószenie ognia przez żar z papierosa lub piecyka. Policjanci nie wykluczają zwarcia instalacji elektrycznej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki