Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sensacyjna powieść w internecie o prezydencie

Ryszarda Wojciechowska
Paweł Adamowicz nie jest zachwycony powieścią
Paweł Adamowicz nie jest zachwycony powieścią Grzegorz Mehring
Gdańscy radni bawią się ostatnio w tropicieli. Zamierzają wytropić, kim jest tajemniczy Fragles. Jedno jest pewne, narobił on sporo zamieszania jako autor sensacyjnej powieści w odcinkach, drukowanej w internecie.

Akcja tej drobnej, nieco topornej sensacji, rozgrywa się w mieście Gedania. A jej główny bohater to prezydent... Adam Owicz. W powieści występują także Bielawa i Lisek - prawe ręce prezydenta oraz arcybiskup Sławek Lesław Gładź i Ojciec Dyrektor. Na razie Fragles opublikował cztery odcinki.

Swoich bohaterów przedstawia w niezbyt korzystnym świetle. Czytając czuje się, że ich nie lubi. Prezydent Owicz ma skłonności m.in. do obżarstwa. "Wielki brzuch faluje mu przy każdym oddechu, a pot perli wysokie, chciałoby się powiedzieć, myślące czoło" - tak go określa autor. Owicz nie śmieje się, tylko rechocze. Lubi czuć, że jest wielbiony. Również Sławek Lesław Gładź nie jest przez niego... gładzony.

Autor co prawda zastrzega, że "wszelka zbieżność osób i nazwisk jest całkowicie przypadkowa", ale tajemnicą poliszynela jest, że Gedania to Gdańsk i jego władze. Mowa tu bowiem m.in. o jubileuszowej fecie Owicza, Liska konflikcie z taksówkarzami i kupcami, o grodzeniu parku, otaczającego pałac biskupi i działce pod budowę nowego kościoła w Gedanii.

Sam Fragles pisze na forum o sobie, że jest niepokornym anarchistą, który właśnie skończył czterdziestkę. Swego czasu był zaangażowany w walkę partyzancką przeciw IV RP. Nazywa siebie technokratą z lekką nutką domorosłego filozofa i artysty. Światopoglądowo jest lumpen-liberałem, bezpartyjnym i osieroconym politycznie racjonalistą, wrogiem manipulacji i oszołomstwa.
Prezydent Paweł Adamowicz komentuje rzecz bez uśmiechu: - Od wieków ludzkość żywiła się anonimami. A dzisiaj odwaga cywilna staniała jeszcze bardziej.
Wiceprezydent Wiesław Bielawski twierdzi, że nie odnajduje się w Bielawie, który ma słabość do jedzenia i panienek.

- A jeśli nawet chodziłoby o mnie, to czy autor wolałby, żebym nie jadł i miał słabość do chłopców? - żartuje. Dla niego ta internetowa historia to taka kopia radiowej Klary Weritas. Tylko dużo gorszej.

Drugi wiceprezydent Maciej Lisicki komentuje ze śmiechem: - Spodziewałem się czegoś lepszego literacko. Bo jak już być bohaterem literatury, to przynajmniej udanej. A to jest toporne.

Radni są raczej zgodni, że autorem nie jest ktoś z nich. To nie może być ani radny z PO, ani też z PiS. Dlaczego?
Wiesław Kamiński (PiS) ma ciekawą teorię na ten temat. Czy pani widziała, żeby radny robił coś anonimowo? Radnym zależy na działaniu pod własnym nazwiskiem, żeby o nich wiedzieli wyborcy. Dla niego te odcinki są ciekawe. Pokazują dwór prezydenta i relacje dworskie.

- Jestem ciekawy, w którym ta historia pójdzie kierunku? Czy autorowi wystarczy wyobraźni na więcej? - mówi.
Jego partyjny kolega Zdzisław Kościelak kwituje krótko: Jest to ciekawsze od książki prezydenta Adamowicza, którą niedawno wydał.
Tropienie Fraglesa trwa.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki