Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gdzie ta solidarność?

Paweł Janusiewicz
- Medalami mógłbym obwiesić całą ścianę, ale jeść mi one nie dadzą - żali się Stefan Korejwo
- Medalami mógłbym obwiesić całą ścianę, ale jeść mi one nie dadzą - żali się Stefan Korejwo Paweł Janusiewicz
Ciężko schorowany, wychudzony i zapomniany przez większość przyjaciół... - tak żyje Stefan Korejwo, jeden z założycieli słupskiej Solidarności. Zajmuje malutkie mieszkanie komunalne i utrzymuje się z renty w wysokości... 430 złotych. W 2001 r. przyznał mu ją premier Jerzy Buzek. Gdyby nie pomoc ludzi z bliskiego otoczenia, nie miałby za co przeżyć.

Żeby dostać się do mieszkania Korejwy, trzeba prosić o pomoc sąsiadów. Domofon jest bowiem popsuty. Kilka zdezelowanych mebli, wszechobecny grzyb - całość prędzej można określić norą niż mieszkaniem. Obskurna toaleta, z której Korejwo musi korzystać wiele razy dziennie, znajduje się w piwnicy budynku.

Kilka dni temu Stefan Korejwo trafił do szpitala, gdzie przechodzi kompleksowe badania.
W sierpniu 1980 r. był przewodniczącym komitetu strajkowego przedsiębiorstwa Famarol w Słupsku. Internowany 13 grudnia 1981 roku i osadzony w Zakładzie Karnym w Strzebielinku, gdzie w celi siedział z takimi postaciami ruchu jak Jacek Kuroń, Lech Kaczyński, Janusz Onyszkiewicz czy Henryk Wujec.

Założył też i redagował pismo "Solidarność Regionu Słupskiego". W 2006 roku prezydent Lech Kaczyński odznaczył Korejwę Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski. Jest to prawdopodobnie najwyższe w historii Lęborka odznaczenie przyznane mieszkańcowi miasta.

- Dlaczego przychodzicie dopiero teraz? - pyta jeden z sąsiadów Korejwy. - Jego sytuacja jest tragiczna od kilku lat. Do tej pory, oprócz sióstr, nie widziałem, żeby jego losem interesował się ktokolwiek, nawet pracownicy z MOPS-u albo z urzędu.

Korejwo, jak przyznają sąsiedzi, żyje w tragicznych warunkach już od dziewięciu lat. Jest bardzo dobrym sąsiadem, nie sprawiał pozostałym mieszkańcom żadnych kłopotów. Zdarzało się jednak, że musiał przyjmować od nich pomoc finansową i jedzenie.
Stefan Korejwo jest z wykształcenia inżynierem. Jego obecny stan zdrowia nie pozwala mu jednak podjąć żadnej pracy, a otrzymywana renta nie daje mu możliwości normalnego egzystowania.
Co się stało, że tak zasłużona dla Solidarności osoba pozostała praktycznie bez środków do życia i że nikt z dawnych kolegów nie zainteresował się jego sytuacją?
- Prawdopodobnie nie miał wystarczająco silnych łokci - tłumaczy osoba z najbliższego otoczenia Korejwy. - Dopóki będę w stanie, zrobię wszystko, żeby mu pomóc.
Sam Stefan Korejwo potrafi godzinami opowiadać o swojej działalności w NSZZ, o strajkach, internowaniu w Strzebielinku. Kiedyś przeszła mu nawet przez głowę myśl, żeby te wspomnienia spisać w książce. W jego głosie słychać jednak rozżalenie.

- Za swoją działalność otrzymałem tyle medali, że mógłbym nimi obwiesić całą ścianę - mówi, siedząc na szpitalnym łóżku. - Jednak nie zapewnią mi one utrzymania. Zamiast nich wolałbym otrzymać jakąś konkretną pomoc.
Wśród osób z "dawnej" słupskiej Solidarności utrzymuje kontakt w zasadzie jedynie ze

Stanisławem Szukałą, obecnym przewodniczącym "S", oraz mieszkającym w Lęborku Maurycym Frąckowiakiem. - Daliśmy mu zapomogę, zaproponowaliśmy pracę, ale ze składek członkowskich nie jesteśmy w stanie zapewnić mu stałego utrzymania - mówi Stanisław Szukała. - Zaprosiliśmy go na uroczystości związane z obchodami rocznicy Sierpnia, ale się nie pojawił.
Dopiero gdy sprawą zajęli się dziennikarze, zainteresowanie wyraził lęborski MOPS.

Pomożecie? Pomożemy!
Rozmowa z Katarzyną Nowak z MOPS Lębork

Co MOPS wie na temat sytuacji Stefana Korejwy?
Pracownik socjalny skończył właśnie robić wywiad środowiskowy. Pan Korejwo nie posiada odpowiednich środków do zapewnienia sobie godnej egzystencji i mamy zamiar mu pomóc.

Jak możecie to zrobić?
Nie jesteśmy w stanie zmienić sytuacji lokalowej pana Korejwy, gdyż nie leży to w naszych kompetencjach. Możemy za to udzielić mu wsparcia finansowego i w razie potrzeby zapewnić mu usługi opiekuńcze. Zaproponujemy mu umieszczenia go w Domu Pomocy Społecznej. To, czy tam trafi, będzie jednak zależało od jego decyzji.

Dlaczego interweniujecie dopiero teraz?
Nie otrzymaliśmy od nikogo nawet anonimowego sygnału w tej sprawie. Sami nie jesteśmy w stanie zlokalizować wszystkich potrzebujących.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki