Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Molier na rewiowo wypadł niezabawnie

Jarosław Zalesiński
Wśród aktorów Comedie-Francaise zobaczyliśmy Andrzeja Seweryna (zdjęcie z próby)
Wśród aktorów Comedie-Francaise zobaczyliśmy Andrzeja Seweryna (zdjęcie z próby) Grzegorz Mehring
Dla jednych Comedie-Francaise, najsłynniejsza francuska trupa teatralna, istniejąca od ponad 300 lat, to szkoła teatralnej rzetelności i poszanowania tradycji, dla drugich - wątpliwej wartości zabytek. Jedna i druga prawda, gdyby przyjmować ją jako jedyną i wyłączną, byłaby nieprawdziwa. Świetnie pokazały to gościnne dwudniowe występy Komedii Francuskiej w Gdańsku.

Teatr przywiózł swoje dwie jednoaktówki - "La Festa" włoskiego współczesnego dramaturga Spiro Scimone'a oraz "Pocieszne wykwintnisie" Moliera. Z największym apetytem czekano oczywiście na to, jak Francuzi wystawią swojego klasyka. Wieczór tak też został ułożony, że Moliera pokazano w drugiej kolejności, na deser, po dłuższym antrakcie. Ale deser okazał się ciężkawy.

Uroda tej prościutkiej komedii polega głównie na komicznych dialogach pary prowincjonalnych gąsek, które silą się na wyszukaność w każdym zdaniu. Kiedy staramy się w oczach ludzi wypaść lepiej niż na to zasługujemy, gdy kierujemy się tym tylko co zewnętrzne i uznane, nieuchronnie skazujemy się na śmieszność. Reżyser Dan Jemmet nie zaufał temu prostemu morałowi i zmienił "Pocieszne wykwintnisie" w rodzaj rewii z cylindrami i migotającymi światełkami.

Co najmniej farsowe było też aktorstwo mocno szarżujących aktorów, najbardziej - Andrzeja Seweryna. Najgorszy efekt dało rozpisanie kilku postaci na jednego aktora. Podejrzewam, że decydowały o tym względy oszczędnościowe i że "Wykwintnisie" to po prostu objazdowe przedstawienie Komedii Francuskiej. W polskim życiu teatralnym takie spektakle określa się brzydkim słowem na "ch".

Za to wielkim zaskoczeniem był współczesny spektakl Scimone'a. Dialogi tej sztuki są niezwykle ubogie, tak jak ubogie, wyprane z jakichkolwiek wyższych spraw jest życie trojga bohaterów - starzejącego się małżeństwa i mieszkającego z nimi syna. Można by tę sztukę zatytułować "Czekając na hydraulika", bo Scimone, przejmując pewne schematy z teatru absurdu, umieścił je na tak trywialnym, jak tylko się da, poziomie. A jednak w tych banalnych do bólu ludziach, gdzieś na dnie, pojawiało się ledwie widoczne światełko. Hipnotyczny spektakl.

Teatr przyjechał do Gdańska w ramach europejskiego tournee . Na jego trasie Gdańsk był jedyną "niestolicą", co trzeba z zadowoleniem odnotować. Wieczór z Comedie-Francaise był co prawda w połowie tylko udany, ale już samo to, że można było w Gdańsku skonfrontować się z legendą, było wartością.

Comedie-Francaise wystąpiła na scenie teatru Wybrzeże 20 i 21 stycznia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki