Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szekspir wymieszany jak w shakerze

Jarosław Zalesiński
Marek Tynda (najbardziej od przodu) rolą Don Pedra zadebiutował na gdańskiej scenie
Marek Tynda (najbardziej od przodu) rolą Don Pedra zadebiutował na gdańskiej scenie Tomek Kamiński
Premiera miała być w połowie grudnia, ale rozchorował się jeden z aktorów, więc przesunięto ją o pół miesiąca. Premierowa publiczność "Wiele hałasu o nic" miała więc rzadką okazję, by bez płacenia za bilet, co zawsze cieszy, zobaczyć spektakl już dotarty i dojrzały. Jeśli jednak tak wygląda dojrzałość...

Reżyserujący tę sztukę dyrektor teatru Adam Orzechowski postanowił posklejać zwyczajowe nowoczesne sposoby grania Szekspira. Zwyczajowo na przykład zaprawia się je nihilistyczno-cynicznym sosem - i tacy właśnie są wracający z wojennej wyprawy bohaterowie. Zwyczajowo jest wiele erotyzmu - mamy tej przyprawy obfitość. Również - co także należy do zwyczaju - w homoerotycznym wydaniu, co poza uściskami wyraża się przelotną, ale jednak, sceną męskiej miłości francuskiej. Chętnie też wprowadza się elementy lub parodie telewizyjnych widowisk - mamy i to.

Mógłbym tak dalej wyliczać, ale donikąd to nas nie zaprowadzi. Z tych pomysłów, mód i póz nie wynika bowiem sensowna całość. "Wiele hałasu o nic" w reżyserii Adama Orzechowskiego przypominało mi napój sporządzony w shakerze. Ale by z takiej mieszaniny wynikło coś ekscytującego, potrzeba jeszcze ręki barmana. Tu jej zabrakło.

Prawda, przy jakiejś dozie dobrej woli można doszukać się w tym przedstawieniu pewnej myśli. Świat jest tu cyniczny i znieprawiony, ale ostatecznie zmierza ku dobremu. Dzięki czemu? Jedna z możliwych odpowiedzi to postać Beatrycze, przekonująco zagranej przez Karolinę Piechotę. Jej bohaterka to prosta dziewczyna, dzięki swej naturalności i zwyczajności odporna na pokusy zła i manipulacje otoczenia. Nie tyle jej cięty język, w który hojnie wyposażył ją Szekspir, pozwala jej obronić się w tym świecie, ile jakaś wewnętrzna dobroć.

Wątków Kościoła i Ducha Świętego, którego plastyczna animacja pojawia się w scenografii, nie będę rozwijać, bo pozostały dla mnie nieprzeniknione. Ale za to ta scenografia Magdaleny Gajewskiej - świetna. Zwarta, pięknie skomponowana, z umiejętnie wplecionymi multimedialnymi projekcjami. Praca Gajewskiej rekompensowała te i inne braki gdańskiego "Wiele hałasu o nic".

Najbliższe przedstawienia "Wiele hałasu o nic" na Dużej Scenie 23 i 24 stycznia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki