Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Młodość przychodzi z wiekiem

Redakcja
Krystyna Łubieńska  podczas prób do "Ożenku". Premiera dziś w teatrze Wybrzeże
Krystyna Łubieńska podczas prób do "Ożenku". Premiera dziś w teatrze Wybrzeże Materiały prasowe
Z Krystyną Łubieńską - aktorką teatru Wybrzeże - o wiecznej młodości rozmawia Gabriela Pewińska

Ktoś powiedział: Nie ufaj kobiecie, która przyznaje się do wieku. Gotowa popełnić każde głupstwo. Gdy Panią pytają, ile Pani ma lat, to co Pani odpowiada?
Kiedyś Stanisław Michalski zaprosił mnie do radia na "Godzinę z Krystyną Łubieńską" i pierwsze pytanie, jakie mi zadał, to: A ile ty masz właściwie lat? Kiedyś ty się urodziła? A ja na to: Jak to kiedy? W 1410! Staszek oniemiał i odpalił: No przecież wtedy była bitwa pod Grunwaldem! No właśnie - ja mu na to - właśnie, wtedy przyszłam na świat. Mój kuzyn, Franciszek Starowiejski (dziś już świętej pamięci), jest ode mnie zaledwie o 200 lat młodszy... I tak już zostało. Nie wiek jest ważny, powtarzam to wszystkim, najważniejsza jest psychika.

To co to jest ta wieczna młodość?
Na wieczną młodość trzeba sobie zapracować. Całe życie jeździłam na nartach, niezmiennie od lat uprawiam gimnastykę, pływam. Poza tym, wie pani, ja zwyczajnie nie mam czasu na starość! Powszechnie wiadomo, że najpierw ma się młodość, a potem ma się osobowość. Za Franciszkiem powtarzam wciąż, że to upiększanie na siłę, te operacje plastyczne... W ten sposób nie buduje się wnętrza. Ale, oczywiście, trudno komuś chęć bycia pięknym za wszelką cenę wyperswadować, i ja to rozumiem. Tylko niech to nie będzie priorytet.

Pierwsza zmarszczka...

Że niby apokalipsa? Nic z tych rzeczy. Nawet jej, tej pierwszej nie pamiętam. Zawsze natomiast pamiętam o uśmiechu. To naprawdę działa.

Nawet dla aktorki te zmarszczki nie mają znaczenia?
Moja mama powiedziała mi kiedyś tak - "Bogato żyj, ale bogata być nie musisz. W czasie wojny straciliśmy dorobek kilku pokoleń, ale nie straciliśmy życia. Zawsze o tym pamiętaj". I ja o tym pamiętam.

Jest Pani na scenie teatru Wybrzeże pół wieku...

W jednej z ostatnich sztuk, "Blaszanym bębenku" kocham się na oczach publiczności z młodziutkim Pawłem Tomaszewskim i on mi mówi: Pani Krystyno, jak ja lubię z panią grać...

Fajne...
Dziś gramy premierę "Ożenku" Gogola. W "Ożenku" też będę się kochać...

Znów?
Ale platonicznie... (śmiech). Gram Arinę, ciotkę Agafii. Więcej nie zdradzę.

Wszyscy mówią: Ta Łubieńska świetnie wygląda! Pani jest kobietą bez wieku... Bo przecież, skoro jest Pani na scenie 50 lat, to trzydziestkę już Pani skończyła jakiś czas temu...
Ale ja gram w teatrze od oseska! (śmiech).

W gruncie rzeczy to jest coś, że Pani tak konsekwentnie nie ujawnia tej daty urodzenia...
Nawet wyrwana ze snu, odpowiadam: W 1410! Poza tym, wiadomo, że młodość przychodzi z wiekiem. Dopóki instruktorka na basenie będzie mi mówić: Ależ pani świetnie pływa, do tej pory będę się trzymać tego "Grunwaldu". A jak już nie dam rady przepłynąć kilku metrów, to...
Nie da Pani rady? Nie wierzę...
(śmiech). Mam nadzieję, ale wie pani, jakie jest życie... Na razie codziennie rano - gimnastyka, 15 minut. To jest coś wspaniałego. Mama mnie zawsze mobilizowała do tych ćwiczeń. Nawet dziś, jak mi się już tak strasznie nie chce, słyszę gdzieś z niebios jej głos: Krysieńko! Gimnastyka. Wstaję i ćwiczę.

A może Pani jest taka "wiecznie młoda", bo taki ma Pani charakter?
Pewnie też, ale formę pomaga zachować zdrowy styl życia, który prowadzę. Bez nałogów, choć wiadomo, że środowisko aktorskie, w którym jestem, na okrągło lubi sobie poszaleć. Nieprzespane noce - to nie dla mnie! Przecież rano trzeba wcześnie wstać, bo gimnastyka, bo narty, bo rower, zawsze coś... Poza tym mam strasznie słabą głowę.

Ale pewnie też zawód aktora daje tę wieczną młodość. Aktorzy, wieczne dzieci...
Trzeba pielęgnować to "dziecko" w sobie i aktorstwo bardzo mi to ułatwia. Z perspektywy dziecka inaczej patrzy się na świat. A słyszała pani, że amerykańscy naukowcy stwierdzili, że zwierzę w domu przedłuża życie, młodość? Ja mam dwa psy...

To wiele wyjaśnia... Jako młoda aktorka grywała Pani role starych kobiet?
Rzadko. Raczej młodszych. Tak jak Ofelię u Wajdy. Ta Ofelia dała mi siłę młodości do dziś, takiego kopa, pasję uprawiania tego zawodu. Czuję tę misję. Jako Rosvita w "Blaszanym bębenku" daję nadzieję kobietom, że w każdym wieku można znaleźć miłość.

I to jest piękna misja.
Mój zawód jest piękny, ale i bolesny. Ileż tych wielkich aktorów zapomnianych! Jak tragicznie skończyło! Bo też to ciężki fach! Jak kopanie węgla! Zbadano kiedyś, że rola Hamleta to taki sam wysiłek, jakiemu poddany jest górnik, który pracuje 12 godzin na przodku...

W materiałach reklamowych teatru dotyczących rozpoczynającego się dziś Festiwalu Wybrzeże Sztuki czytamy: "Festiwal otworzy premiera "Ożenku" Gogola z udziałem znakomitych aktorów, nestorów gdańskiej sceny"... Jak tak patrzę na Panią, to mi to słowo "nestorzy" nijak nie pasuje.
(śmiech). Powiem pani to, co mnie utrzymuje w formie i co powtarzam innym niezmiennie: Ciesz się życiem człowieku!

To banał...
Dla mnie nie. Zauważyła pani, że my nie żyjemy, my jedynie, zupełnie bez sensu, przechodzimy obok życia? Kiedy grałam Antygonę, Kreon mówił do mnie: Ty nie wiesz, co to jest życie. Zaciśnij dłonie i zatrzymaj życie. I ja to robię, a scena mi w tym pomaga.

To co to jest właściwie ta wieczna młodość?

Wiecznej młodości nie ma. Ale jest radość życia. I tego się trzymajmy.

II Festiwal Wybrzeże Sztuki, czyli Forever Young

Temat wiodący tegorocznej edycji Festiwalu Wybrzeże Sztuki "Forever Young", zaczerpnięty ze znanego przeboju, wyraża pragnienie stare jak ludzkość - marzenie o wiecznej młodości. Temat ten także w sztuce obecny jest od wieków, ale nigdy dotąd nie był on tak aktualny jak dziś, gdy kult młodości stał się obowiązującą i powszechną religią.

Choć dominującym nurtem jest teatr, festiwal zmierza też w stronę przedsięwzięć interdyscyplinarnych (program prezentujemy obok). Otworzy go premiera "Ożenku" Nikołaja Gogola w reżyserii Adama Orzechowskiego i z udziałem znakomitych aktorów, nestorów gdańskiej sceny.
Na festiwalu pojawią się też gościnne spektakle z innych miast. Zobaczymy choćby "Szczęśliwe dni" z Teatru Dramatycznego w Warszawie ze znakomitymi rolami Mai Komorowskiej i Adama Ferencego, czy "Żar" z Danutą Szaflarską, Ignacym Gogolewskim i Zbigniewem Zapasiewiczem z Teatru Narodowego. W Gdańsku i na scenie teatru Wybrzeże spotkają się nestorzy i mistrzowie polskiego teatru, od lat współtworzący kształt gdańskiej sceny: Joanna Bogacka, Krzysztof Gordon, Krystyna Łubieńska, Wanda Neumann, Florian Staniewski, Stanisław Michalski i inni.

Aktorzy, których podziwiamy od tak dawna, a którzy wciąż zachwycają nas swym talentem, warsztatem i możliwościami - wiecznie młodzi - Forever Young.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki