Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Niepewna przyszłość cennego zabytku w Gdyni. Co planuje inwestor?

Szymon Szadurski
Szymon Szadurski
Już nie tylko zmienić sposób użytkowania budynku, ale także dobudować kolejną część do zabytkowego Banku Polskiego u zbiegu ul. 10 Lutego i 3 Maja chcą inwestorzy zainteresowani prowadzeniem w tym miejscu działalności hotelowej.

Do gdyńskiego magistratu trafiły w tej sprawie co najmniej dwa oddzielne wnioski, a jeden z nich zakłada dość intensywną zabudowę działki przylegającej do zabytku. Plany wzniesienia wysokiego budynku w tym miejscu raczej spalą na panewce, bo słyszeć o takim scenariuszu nie chce dr Robert Hirsch, miejski konserwator zabytków w Gdyni. Intensywną koncepcję zagospodarowania działki nazwał ostatnio niemożliwą do zaakceptowania podczas obrad jednej z komisji rady miasta.

Dr Maria Jolanta Sołtysik, architekt z sekcji ochrony zabytków Towarzystwa Miłośników Gdyni, dodaje, że dobudowanie do gmachu po Banku Polskim budynku wyższego i o innym charakterze byłoby bardzo szkodliwe. - To niezwykłej urody zabytek - mówi o dawnej siedzibie banku Maria Jolanta Sołtysik.

- Na dodatek leży przy bardzo ważnym i eksponowanym odcinku ul. 10 Lutego, bo obfitującym w więcej wysokiej klasy zabytków. Jeśli do dawnego Banku Polskiego miałoby być cokolwiek dobudowane, gmach ten swoim charakterem powinien być dostosowany do istniejącego już budynku. Nawet w przypadku, gdyby został cofnięty w głąb ulicy, jego fasada frontowa nie może być też wyższa od banku. Na nieco bardziej okazałą zabudowę inwestor mógłby pozwolić sobie ewentualnie na tyłach budynku. Ale też bez przesady, aby nie zdominować całości.

Budynek u zbiegu ul. 10 Lutego i 3 Maja, choć znalazł się na liście 15 najpiękniejszych przykładów polskiego art déco tygodnika "Wprost", już od 2003 r. stoi opuszczony, bo właśnie wtedy wyprowadził się z niego bank Millennium. Jego przedstawicielom bardzo długo nie udawało się nieruchomości sprzedać, w końcu jednak znaleźli się na nią chętni. Mimo tego w dawnym banku do dziś nic się nie dzieje, bo kolejni właściciele ostatecznie dochodzili do wniosku, że ze względu na zabytkowy układ wnętrz, którego w żadnym wypadku nie można przebudować, efektywne zagospodarowanie zabytku nie opłaca się.
Stąd właśnie pojawił się pomysł, aby dobudować do gmachu kolejną część, co może spowodować, że projekt jego zagospodarowania stanie się rentowny. Od tego, na jakie ustępstwa wobec potencjalnych inwestorów zgodzi się miasto, zależy też cena nieruchomości. Nieoficjalnie mówi się, że obecny jej właściciel, Castle Investments - kontrolowana przez Brytyjczyków spółka z Gorzowa Wielkopolskiego, nabyła budynek za około 12 mln zł. Przedstawiciele firmy Horyzont Group, którzy kupili dla niej dawny bank, jeszcze pod koniec ubiegłego roku przyznawali, że skłonni byliby go ponownie odsprzedać.

W budynku mógłby powstać hotel z ekskluzywną restauracją. Inwestorzy, którzy składają wnioski o ustalenie warunków zabudowy dla nieruchomości i chcieliby dobudować do dawnego banku okazały obiekt, argumentują, że inaczej cały projekt będzie nierentowny, a zabytkowy obiekt będzie nadal niszczał.

- Nie spotkałam jeszcze inwestora, który twierdziłby, że opłaca mu się budować niskie budynki - komentuje dr Maria Jolanta Sołtysik. - Zawsze chcą wznosić gmachy jak najwyższe, bo liczą na większy zysk. Rolą miasta jest jednak, aby w uzasadnionych przypadkach stopować takie zakusy.

Budynek u zbiegu ul. 3 Maja i 10 Lutego zbudowano dla Banku Polskiego w latach 1927-30, gdy w Gdyni królował styl zwany klasycyzmem akademickim. Projektował go Stanisław Filasiewicz, ówczesna gwiazda architektury polskiej.
Gmach zachwyca m.in. efektowną salą reprezentacyjną z kolumnami.

Ten budynek trzeba chronić
Rozmowa z Robertem Hirschem, miejskim konserwatorem zabytków w Gdyni
Krążą plotki, że inwestorzy chcą być może nawet zburzyć zabytkowy gmach po Banku Polskim przy ul. 10 Lutego.

To jest niemożliwe, nikt się na to nie zgodzi. To cenny zabytek i niezgodne z prawem byłoby nie tylko jego wyburzenie, ale jakiekolwiek przeróbki bez zgody konserwatora.
Na przylegającej do gmachu działce dobudowany może być jednak w przyszłości kolejny budynek.

To prawda, złożone zostały wnioski o ustalenie warunków zabudowy dla tej nieruchomości, a koncepcja jest taka, aby do gmachu banku dobudować kolejny budynek. Sprawa jest zaś o tyle delikatna, że dzisiejsza sytuacja jest dla mnie, jako konserwatora, niekomfortowa. Mamy piękny zabytek w centrum Gdyni, który jednak stoi opuszczony i niszczeje, bo nikomu nie opłaca się go zagospodarować.

Bank tam już na pewno nie powstanie, bo teraz filie banków są dużo mniejsze. Stąd właśnie, aby prowadzenie innej działalności w tej nieruchomości było rentowne, trzeba będzie dopuścić możliwość zabudowania części przylegającej działki. Musi być to jednak gmach cofnięty od linii zabudowy, tak aby pozostawić wyeksponowany zabytkowy ogród i ogrodzenie.

Taką samą opinię ma wojewódzki konserwator zabytków. Gmach ten nie może być też oczywiście wysoki, bo nie zezwoli na to choćby plan zagospodarowania, opracowywany właśnie dla tej części Śródmieścia.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki