Prokuratura zarzuca mu, że wykonywał prace z użyciem szlifierki z prowizorycznie naprawionym przewodem i że nie odłączył jej od prądu, gdy opuszczał kościół. Zwarcie w tym przewodzie mogło być bezpośrednią przyczyną pożaru.
Biegły sądowy nie wskazał żadnych okoliczności, które mogłyby wskazywać na inne przyczyny. Potwierdził też, że w momencie jego wybuchu do prądu podłączone były dwie szlifierki i wiertarka, a znaleziony kabel mógł być prowizorycznie naprawiany.
Oskarżony nie przyznaje się do winy. Utrzymuje, że do zaprószenia ognia mogło dojść na skutek innych, niezależnych od niego, przyczyn, np. zwarcia kościelnej instalacji elektrycznej.
Tragiczny w skutkach pożar wybuchł 22 maja 2006 r. W krótkim czasie doszczętnie spłonął i zawalił się dach tego najstarszego kościoła parafialnego na gdańskiej starówce. Strażakom udało się uratować wieżę wraz z zabytkowym carillonem.
Już kilka dni później z różnych stron zaczęło napływać wsparcie finansowe na odbudowę kościoła. Obecnie dobiega końca naprawa pokrycia dachu. Wykonanie wszystkich niezbędnych prac konserwatorskich i naprawczych może kosztować w sumie jeszcze około 10 mln zł.
Proces w sprawie pożaru kościoła św. Katarzyny toczy się już od listopada 2007 roku.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?