Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gdynia nie może pozbyć się zdewastowanej wieży widokowej

Łukasz Bartosiak
Z wieży widokowej pozostał już tylko metalowy szkielet
Z wieży widokowej pozostał już tylko metalowy szkielet Tomasz Bołt
Stara wieża widokowa od prawie 20 lat stanowi niechlubny majątek miasta. Od tego czasu obiekt położony w lesie niedaleko ul. Kieleckiej stoi nieczynny. Coraz bardziej wątła konstrukcja stwarza zagrożenie dla osób, które chcą wejść na szczyt.

Wprawdzie wchodzić tam nie wolno, to jednak doświadczenie pokazuje, że amatorów mocnych wrażeń jest całkiem sporo. Niestety, władze Gdyni nie potrafią poradzić sobie z tym problemem. Ani nie mogą rozebrać wieży, ani ją zagospodarować.

Na początku lat 90. wieża widokowa została wyłączona z użytku. Przez pierwszych kilka lat obiekt niszczyli wandale, a celem ich ataków stały się wszystkie drewniane elementy. Dlatego do dziś ocalał jedynie metalowy szkielet. I wprawdzie schodów już nie ma, jednakże wysportowany młody człowiek jest w stanie wspiąć się na sam szczyt.

- Niedawno widziałem, jak na górze grupka nastolatków piła piwo - opowiada mieszkaniec Witomina.
O tym, że ustawienie tabliczki z zakazem wstępu problemu nie rozwiąże, mogliśmy przekonać się pięć lat temu, gdy z wysokości skoczył niedoszły samobójca.

Skoro obiekt już od dawna nie spełnia swojej funkcji, najprościej byłoby go rozebrać. Ale niestety, diabeł tkwi w szczegółach.

- Były już przymiarki do rozbiórki, jednak na przeszkodzie stanęły trudne uwarunkowania terenu, na którym stoi wieża. Nie ma tam miejsca do wjechania ciężkim sprzętem. Dodatkowo sprawę komplikuje fakt, iż las jest prawnie chroniony i nie możemy wyciąć drzew, by zbudować tymczasową drogę dla dźwigu, który byłby konieczny w trakcie rozbiórki - mówi Maciej Karmoliński, dyrektor Zarządu Dróg i Zieleni.

W związku z tym, że opcja likwidacji nie wchodzi w grę, metalowego trupa próbowano przywrócić do życia. Sposobów było kilka: reaktywacja punktu widokowego, budowa ścianki wspinaczkowej, wykorzystanie metalowej konstrukcji jako stelaż pod banery reklamowe, czy też instalacja nadajnika sieci komórkowej. Wszystkie te plany zakończyły się fiaskiem.

- Zawsze była się bariera finansowa- wyjaśnia Karmoliński.

Mimo dotychczasowych niepowodzeń, samorządowcy nie tracą nadziei i wciąż wskazują wieżę jako miejsce pod potencjalną inwestycję, np. reaktywację tarasu widokowego. Taki scenariusz szczególnie spodobałby się osobom związanym z turystyką.

- Widok z tego miejsca jest przepiękny. Uważam, że punkt widokowy spotkałby się ze sporym zainteresowaniem mieszkańców Trójmiasta - mówi Kazimierz Lasocki, szef gdyńskiego oddziału Polskiego Towarzystwa Turystyczno-Krajoznawczego.

Tymczasem osoby, które chciałyby spojrzeć na świat z wysokości, mogą wybrać się do dwóch innych pobliskich wież. Pierwsza z nich jest na górze Donas w pobliżu ul. Bazyliowej w Dąbrowie. Drugi obiekt funkcjonuje w Kolibkach przy ul. Spółdzielczej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki