Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Skarb Państwa właścicielem "Daru Młodzieży"

Szymon Szadurski
Studenci, którzy odbyli na "Darze Młodzieży" praktyki, są z nim emocjonalnie związani
Studenci, którzy odbyli na "Darze Młodzieży" praktyki, są z nim emocjonalnie związani Tomasz Bołt
Skarb Państwa, a nie Akademia Morska w Gdyni, widniał będzie jako właściciel w rejestrze okrętowym "Daru Młodzieży".

Decyzję taką podjęła wczoraj gdyńska Odwoławcza Izba Morska. Werdykt jest ostateczny i nie podlega zaskarżeniu. Prestiżowa porażka akademii nie oznacza jednak wcale końca sporu własnościowego o jeden z najpiękniejszych żaglowców na świecie.

Mec. Roman Olszewski, pełnomocnik uczelni, już zapowiedział, iż skieruje wniosek do gdańskiego Sądu Okręgowego o ostateczne rozstrzygnięcie, komu należy się prawo do dysponowania fregatą. Taki sposób rozstrzygnięcia konfliktu zasugerowali zresztą sędziowie, tłumacząc, że fakt wpisu w rejestrze okrętowym nie przesądza wcale o własności statku, a miarodajny werdykt w tej sprawie wydać może jedynie sąd powszechny.

Przedstawiciele Akademii Morskiej, ciągle uważający się za właściciela żaglowca, za wszelką cenę dążą do sądowego potwierdzenia tego faktu, bo dochodzą do nich niepokojące sygnały, jakoby Ministerstwo Infrastruktury chciało powołać spółkę, która zamiast akademii będzie zarządzać "Darem Młodzieży". Zaprzeczył temu wczoraj reprezentant ministra, mec. Michał Rzeszewicz, mówiąc, że armatorem jednostki nadal będzie akademia. Przedstawiciele uczelni jednak w dobrą wolę ministra nie wierzą.
- Takie przyrzeczenia są gołosłowne - mówi mec. Roman Olszewski.

Zdaniem pragnących zachować anonimowość przedstawicieli AM, jeśli wersja o chęci przejęcia przez ministerstwo kontroli nad żaglowcem miałaby być nieprawdziwa, nie ma innego logicznego wytłumaczenia, dla którego urzędnicy z Warszawy wikłaliby się w spór o fregatę. Tymczasem reprezentant ministra, mec. Michał Rzeszewicz, zasugerował wczoraj, iż kroki ministerstwa mają m.in. zabezpieczyć żaglowiec przed uczelnianą grupą interesów, która chce zawłaszczyć żaglowiec.

- Zamierzają powołać spółkę pod hasłem statki szkolne, do której ma być aportem wniesiona jednostka - twierdzi Rzeszewicz. Zdaniem reprezentanta ministra, gdyby tak się stało, na "Darze Młodzieży" zakończyłaby się działalność dydaktyczna i szkolenie studentów, a rozpoczęły rejsy komercyjne i zarabianie pieniędzy przez spółkę.

- To science fiction, zwykłe insynuacje - komentuje mec. Roman Olszewski. - Ministrowi nawet nie przystoi zajmowanie się takimi plotkami. Senat uczelni jednogłośnie zobowiązał rektora, aby utrzymał żaglowiec przy AM. Nie wiem więc, jak ktokolwiek bez zgody senatu mógłby go wyprowadzić z majątku szkoły. Na taki krok nigdy też nie zgodziliby się studenci.

4 mln zł średnio tyle kosztuje rocznie utrzymanie "Daru Młodzieży"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki