Bartosz Zmarzlik przyjedzie w gości. Ale Stal Gorzów nie padnie przed mistrzem na kolana

Na ten pojedynek czekali od jesieni wszyscy kibice „czarnego sportu” w Gorzowie. W piątek (28 kwietnia) na stadionie im. Edwarda Jancarza dojdzie do potyczki miejscowej ebut.pl Stali z Platinum Motorem. W zespole gości wystartuje Bartosz Zmarzlik. Będzie to jego pierwszy start na „Jancarzu” po przenosinach do Lublina, a także pierwsze w życiu zawody przeciwko klubowi, w którym się wychował. Spotkanie zapowiada się jako swoisty rewanż za ubiegłoroczny finał PGE Ekstraligi, w którym mistrzowski tytuł zdobył Motor.

Czterech naszych pojedzie w Challengu IMP! Kto nie awansował?

Teoria sobie, a życie sobie

- Na papierze jesteśmy słabsi niż przed rokiem, ale życie pokazuje co innego - powiedział podczas czwartkowej (27 kwietnia) konferencji prasowej trener gorzowian Stanisław Chomski. - Po odejściu Bartka Zmarzlika odpowiedzialność za wynik rozkłada się na większą liczbę zawodników. Seniorzy od początku sezonu demonstrują wysoką formę i potwierdzili ją w środowych eliminacjach IMP. Jeśli progresję utrzymają nasi juniorzy i młodzieżowiec na pozycji U24, to mamy szansę utrzymać zeszłoroczny poziom. Motor zakontraktował trzech wybitnych seniorów, ale z drugiej strony zmniejszyło mu się pole manewru, jakie w poprzednim sezonie dawał Dominik Kubera. Mniej doświadczony od Wiktora Lamparta wydaje się też wypożyczony z Ostrowa junior Kacper Grzelak. Spodziewam się w piątek bardzo zaciętego, ale zwycięskiego dla nas pojedynku.

Niezwykły mecz w Częstochowie. Głos mają żużlowcy

Zmiennik nie czuje żadnego obciążenia

Nie lada wyzwanie - zarówno sportowe, jak też emocjonalne - czeka w piątek Oskara Fajfera, który w zimowej przerwie wskoczył do składu Stali w miejsce Zmarzlika. Czy świadomość, że stanie przed taśmą startową ramię w ramię ze swym znakomitym poprzednikiem w jakikolwiek sposób wpływa na jego psychikę?
- Nawet mi to przez myśl nie przeszło - zapewnił dziennikarzy. - Wierzcie mi albo nie, ale gdy zakładamy kask, to często nawet nie zwracamy uwagi, kto jedzie obok nas. O tym się po prostu nie myśli, bo człowiek koncentruje się tylko na swoim starcie. Nie odczuwam przed meczem z Motorem żadnej presji. Podchodzę do tego spotkania, jak do każdego innego. I cieszę się, że tak szybko przebiega moja adaptacja w Gorzowie. Czasem wręcz odnoszę wrażenie, że startuję tu już od kilku lat.